Andy Murray należy do grona tenisistów, których kariera nieubłagalnie zbliża się do końca. Mimo że jest w tym samym wieku co lider światowego rankingu ATP Novak Djoković, to jego forma znacznie się różni. W końcu obecnie sklasyfikowany jest na 44. miejscu w zestawieniu.
Szkot wziął udział w tegorocznym Australian Open, ale nie nawiązał do swoich najlepszych wyników. Pięciokrotny finalista imprezy w Melbourne odpadł już w pierwszej rundzie. Lepszy od niego okazał się rozstawiony z numerem 30. Argentyńczyk Tomas Martin Etcheverry (4:6, 2:6, 2:6).
Możesz sprawdzić także: Błyszczał w polskiej lidze. Porzucił karierę na rzecz Kościoła
Jednak okazuje się, że 36-latek ma powód do zadowolenia z uwagi na słaby występ. A wszystko za sprawą ich córek, z którymi może spędzić czas przy okazji specjalnego wydarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Jedną z największych zalet odpadnięcia w pierwszej rundzie Australian Open jest możliwość uczestnictwa w przebierance w świecie Harry'ego Pottera z moimi córkami o 5:30 w niedzielny poranek. Dumbledad" - napisał tenisista na swoim oficjalnym profilu na Instagramie, dołączając do tego swoje zdjęcie w przebraniu.
36-latek wystąpił w Australian Open po raz 16. I niewykluczone, że ostatni. Na pomeczowej konferencji prasowej zaznaczył, że może do tego dojść, bowiem rozważa zakończenie sportowej kariery właśnie po trwającym sezonie.
Przypomnijmy, że Szkot już raz zawiesił rakietę na kołku, właśnie po Australian Open w 2019 roku. Wówczas zdecydował się na to z uwagi na kontuzję biodra. Jednak po operacji wrócił do gry. W swojej karierze trzykrotnie został mistrzem wielkoszlemowym, dwa razy zdobył złoty medal olimpijski, a ponadto był liderem światowego rankingu ATP.
Możesz przeczytać również: Odrzuca milionowe oferty. "Nigdy tego nie zrobię"