Szymon Marciniak przemówił po decyzji UEFA
Szymon Marciniak opublikował na Instagramie nagranie, na którym odniósł się do decyzji UEFA ws. wyboru arbitra głównego na finał Euro 2024. Niestety nie będzie nam dane zobaczyć polskiego sędziego na Stadionie Olimpijskim w Berlinie 14 lipca o godz. 21:00, a zamiast niego mecz Hiszpania - Anglia posędziuje Francuz François Letexier.
Prosto z bazy we Frankfurcie. Kończymy turniej z głową podniesioną do góry, klata wypięta do przodu. Dziękuję wszystkim kibicom za trzymanie kciuków, pozdrowienia, miłe komentarze. W turnieju jest jak jest, tylko jeden zespół może sędziować w turniejowym finale. Tym razem to nie my, ale trzymamy kciuki za naszych kolegów. Lecimy dalej, widzimy się na zielonych boiskach - powiedział Szymon Marciniak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polski arbiter miał okazję prowadzić dwa mecze podczas Euro 2024. Po raz pierwszy zobaczyliśmy go na murawie podczas fazy grupowej w meczu Belgia - Rumunia, a drugim widowiskiem z udziałem Polaka i jego sztabu była 1/8 finału pomiędzy Szwajcarią a Włochami.
Decyzja UEFA o nieprzydzieleniu Szymona Marciniaka do sędziowania wielkiego finału mistrzostw Europy wywołała burzę nie tylko w polskich mediach. Emerytowany holenderski sędzia piłkarski, Mario van der Ende udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu Onet', podczas którego przekazał, że polski sędzia jest w biurach szefostwa UEFA "na cenzurowanym".
Sędziowski świat jest chory. Napisz to dużymi literami. CHORY. Piłkarz nie strzela karnego. Pytacie go dlaczego. On tłumaczy. Zapominamy o sprawie. A sędzia nie może się obronić. UEFA też go nie broni. Gdyby Marciniak stanął przed kamerą i powiedział: "Podjąłem taką decyzję, bo to i tamto", to byśmy zakończyli ten rozdział. Ale go nie kończymy. Sędzia przyjeżdża na zgrupowanie przed dużym turniejem i pierwsze, co słyszy to: "Masz zamknąć mordę, żadnego gadania z mediami". Przecież to chore - przekazywał arbiter.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.