Walki przedstawicieli przeciwnych płci stały się już standardem. Dotarły nawet do Polski. Ale najwięcej kontrowersji i tak wciąż budzą one w Rosji, gdzie granice są ciągle przesuwane. Podczas gali Epic Fighting Championship doszło do starcia Aleksandry Stepakovej z Grigorym Chistyakovem.
W tym przypadku kuriozum polegało na tym, że przeciwników dzieliła przepaść jeśli chodzi o wagę. Zawodniczka ważyła 59 kilogramów, zawodnik... aż 240. Kiedy nagrania z tego pojedynku zaczęły pojawiać się w mediach społecznościowych, fani byli w szoku.
Stepakova - co zrozumiałe - nie była w stanie podjąć równorzędnej walki z Chistyakovem. Kilka razy atakowała go jednak skutecznymi kopnięciami. Chistyakov w pełni kontrolował to, co się dzieje. Ale jakby rzeczy niesłychanych było mało, w pewnym momencie do klatki wbiegł kibic, który zaatakował mężczyznę. Walka została przerwana i po chwili wznowiona.
Chistyakov ostatecznie triumfował. Do nokautu jednak nie doszło, choć zdecydowana większość obserwatorów tego właśnie się spodziewała. 240-kilgoramowy mężczyzna pokonał 59-kilogramową kobietę na punkty.
Rosyjskie MMA nigdy nie przestaje mnie szokować. Jakie to dziwne na wszystkich poziomach - napisał jeden z fanów.
Oto fragment walki: