Zanim jego mama wyjechała do Australii, mieszkała w Warszawie. Pochodziła z Biskupca koło Olsztyna. Ato Plodzicki-Faoagali w Polsce jeszcze nigdy nie był, ma zamiar to zmienić.
Jak tylko miną te czasy covidowe, natychmiast odwiedzę Polskę. Żyje tam jeszcze moja 90-letnia babcia, którą widziałem ostatnio jak miałem 5 lat - mówił bokser w rozmowie z TVP Sport.
Reprezentuje Samoa, bo uparł się na to... tata. Jest patriotą, nie chciał się zgodzić na to, by Ato występował pod polską flagą.
Bokser nie mówi po polsku, porozumiewa się w języku angielskim. Jednak ma polski akcent na... swoim ciele. Kiedy robił sobie dużo tatuaży, jego mama nie wykazywała zadowolenia. Zasugerowała, by wytatuował sobie coś polskiego.
Stąd wziął się orzełek na piersi zawodnika. Być może wkrótce uda mu się przylecieć do Polski, a za kilka lat usłyszymy o jego sukcesach. Na razie nie podbił igrzysk w Tokio.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.