W trakcie inauguracji XXXIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu doszło do kilku kontrowersji, o których mówi cały świat. Wystarczy wspomnieć o słynnej już, ale domniemanej parodii "Ostatniej Wieczerzy" Leonarda Da Vinci, ale też polskiej aferze z Przemysławem Babiarzem. Okazuje się, że doszło do innej, która rozeszła się szerokim echem przede wszystkim we Francji.
Tamtejsze media rozpisują się na temat zdjęcia francuskiej minister sportu Amelie Oudea-Castery, na którym całuje prezydenta Emmanuela Macrona tuż przy szyi podczas ceremonii otwarcia igrzysk olimpijskich. Fotografia stała się viralem w mediach społecznościowych, w związku z czym wybuchła lawina komentarzy w tej sprawie.
Na omawianej fotografii znalazł się również m.in. premier Francji, Gabriel Attal, który patrzy w drugą stronę. Internauci sugerują, że "nie chciał tego widzieć", oraz że "udaje, że tego nie widzi". - Uważam, że to zdjęcie jest nieprzyzwoite, nie jest godne prezydenta i ministra - napisał jeden z użytkowników platformy X.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister sportu Francji pocałowała Emmanuela Macrona pod uchem. Wybuchła afera
Jak to bywa przy tego typu aferach, udzielili się również przedstawiciele "drugiej strony", czyli w tym przypadku obrońcy francuskiej minister sportu. Sugerowali, że to dla niej nic nowego, ponieważ wielokrotnie całowała w ten sposób sportowców. Taki gest w kierunku Emmanuela Macrona miał być jedynie wyrazem jej wdzięczności, ponieważ chciała, by Francja była gospodarzem igrzysk olimpijskich.
Francuzi są znani z całowania się w oba policzki na powitanie. Vive La France! - zauważył użytkownik X.
Nie zmienia to faktu, że zdjęcie wywołało duże kontrowersje na całym świecie. O sytuacji rozpisywały się dzienniki tj. New York Post, czy Madame Figaro. Ten drugi nazwał pocałunek Amelie Oudea-Castery "dziwnym". Zauważono również, że minister jest byłą tenisistką, skłonną do zwracania na siebie uwagi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.