Polacy rozgrywają arcyważne spotkanie ze Szkocją, które może decydować o "być albo nie być" w najwyższej klasie rozgrywkowej Ligi Narodów. Jeżeli "biało-czerwoni" przegrają starcie z zawodnikami z Wysp Brytyjskich, spadną do Dywizji B tych rozgrywek.
Sprawę podopiecznym Michała Probierza bardzo skomplikowała dotkliwa porażka z Portugalią. Mecz ten wzbudził kontrowersje nie tylko ze względu na rozmiar przegranej (1:5), ale też dodatkowe okoliczności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sztab szkoleniowy reprezentacji Polski zapomniał wpisać do składu Karola Świderskiego. Z kolei bramkarz "biało-czerwonych" Marcin Bułka pomylił spodenki. Ubrał te, które należały do jego kolegi, Łukasza Skorupskiego.
Komentator TVP: prowadzimy 2:0
Do zamieszania w żartobliwym tonie odniósł się Jacek Laskowski. Komentator Telewizji Polskiej powiedział na początku meczu, że Polacy prowadzą 2:0.
Wszyscy dziś wpisani do protokołu i zgadzają się numery na koszulkach oraz spodenkach. Można więc powiedzieć, że już jest 2:0 dla nas - zaśmiał się dziennikarz komentujący starcie Polaków i Szkotów.
Okazało się, że słowa te padły w bardzo niefortunnym momencie. 10 sekund po żarcie Jacka Laskowskiego, Szkoci objęli prowadzenie. Bramkę w 3 minucie spotkania strzelił John McGinn. W 59 minucie wynik spotkania wyrównał Kamil Piątkowski. Mecz trwa.