Po tym, jak Marcin Najman skompromitował się na gali FAME MMA 8 w walce z "Don Kasjo", organizacja nałożyła na niego dożywotni zakaz startów w jej ramach. Po tej decyzji "El Testosteron" otrzymał kilka propozycji od innych federacji. 41-latek zdecydował się jednak na to, że sam zorganizuje swoją pożegnalną galę.
Doświadczony zawodnik mieszanych sportów walki za pomocą mediów społecznościowych poinformował, że jego pożegnalny pojedynek odbędzie się w styczniu. Podał również propozycję najpoważniejszego rywala, którym miałby być Szymon "Taxi Złotówa" Wrzesień.
Zobacz także: Świat sportu zawiedzony walką legend
Najpopularniejszy taksówkarz w Polsce rozpoczął swoją przygodę ze sportami walki od FAME MMA 3. Wówczas pokonał Bonusa BGC, a sam rozkochał się w mieszanych sztukach walki. Potem stoczył jeszcze walkę w organizacji FSC, jednak już w pierwszej rundzie poległ z Kamilem Kołduńskim (była to jego pierwsza wygrana w karierze).
Jednak pomimo tej przegranej "Taxi Złotówa" dalej jest uwielbiany przez swoich fanów. Ci wspierają swojego idola, którego przestrzegają przed pojedynkiem z Marcinem Najmanem. Czego dają wyraz w mediach społecznościowych Szymona Września, m.in. warto spojrzeć na wyniki ankiety przeprowadzonej na Instastory taksówkarza.
Dodatkowo "Taxi Złotówa" zamieścił post na Instagramie, w którym zadał pytanie, czy powinien walczyć z Marcinem Najmanem. Odpowiedzi fanów były jednoznaczne. Praktycznie nie było żadnej osoby, która popierałaby ten pojedynek.
Zobacz także: Brutalny nokaut na byłej gwieździe NBA
Wśród najpopularniejszych wypowiedzi były m.in. "Szanuj się", "Nie dawaj hipokrycie szansy...", "Proszę nie zniżaj się do tego poziomu", "Za kilka tysięcy chcesz sprzedać honor?". Do tego pojawiło się również sporo niecenzuralnych określeń w kierunku jego niedoszłego rywala.
Jednakże jak wiadomo, w świecie sportów walki najbardziej znaczące jest zaoferowana gaża za pojedynek. Pożegnalne starcie Marcina Najmana z pewnością spotkałoby się z dużym zainteresowaniem, więc można się spodziewać sowitego wynagrodzenia dla jego rywala.
Zobacz także: Mike Tyson zaskoczył w szczerym wywiadzie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.