Emma Raducanu była jednym z największych zaskoczeń 2021 roku. Niespodziewanie wygrała US Open, nie notując do tamtego momentu wielkich sukcesów. Od tej pory nie tylko media, ale także kibice, zaczęli zwracać na nią szczególną uwagę.
Niestety dla młodziutkiej zawodniczki - nie skończyło się to dobrze. Mająca w czasie swojego życiowego sukcesu 18 lat tenisistka, nie wiedziała, jak się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Do rankingu za wygraną dopisano jej 2000 punktów. Była rozstawiana, znalazła się pod znacznie większą presją i nie poradziła sobie.
Kiedy zeszły jej punkty za triumf w Nowym Jorku, mogła zacząć budować wszystko od zera. Bywa różnie, bo na przeszkodzie stają problemy zdrowotne. 20-latka w tym roku zagra w dopiero trzecim turnieju. Opuściła całe tournee po Bliskim Wschodzie, nie zdecydowała się na żaden start po Australian Open.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wygląda na to, że nie jest tak źle. W I rundzie Indian Wells pokonała Dankę Kovinic. Tenisistka z Czarnogóry jest wymagającą i waleczną rywalką. A w II rundzie Raducanu zmierzy się z Magdą Linette.
Skąd zmiany w grze Brytyjki? - Po Australian Open usunęłam Instagram i WhatsAppa z mojego telefonu. Żyłam w swojej bańce. Są takie etapy, że potrzeba się skupić na sobie, byłam zadowolona z życia poza siecią. Nauczyłam się, że bez względu na to, co robię, ludzie będą i tak mnie atakować - powiedziała podczas konferencji po starciu z Kovinić.
Raducanu miała problemy ze zdrowiem. Przed Australian Open podkręciła kostkę, a później we znaki dały jej się migdałki. Być może teraz wszystko już będzie ok. - Uwielbiam rywalizację, nawet gdy wszystko sprzysięga się przeciwko tobie i trzeba z tym walczyć - podkreśliła.
20-latka wierzy, że znalazła sposób na uporanie się z demonami. Detoks od internetu ma być jednym z rozwiązań, ale zobaczymy jak długo sprosta takiemu wyzwaniu.