To miała być tylko rozgrzewka. Polska trafiła do grupy eliminacji Euro 2024, w której nie ma żadnej potęgi. Trudno tak nazwać Czechy, a tym bardziej Albanię. Konfrontacje w takimi zespołami jak Mołdawia i Wyspy Owcze miały być niestresującymi wydarzeniami dla zawodników oraz kibiców Biało-Czerwonych.
Jaka jest jednak rzeczywistość? Polska zdobyła jeden z możliwych sześciu punktów z Mołdawią, a porażkami zakończyły się jej podróże zarówno do Czech, jak i do Albanii. Drużyna zdążyła rozstać się z jednym selekcjonerem Fernando Santosem i rozpocząć pracę z kolejnym Michałem Probierzem. Wszystko przez bardzo złe wyniki.
W piątek o godzinie 20:45 rozpocznie się ostatni mecz Polski w grupie eliminacji Euro 2024. Jej przeciwnikiem na PGE Narodowym w Warszawie będzie reprezentacja Czech. Tylko zwycięstwo może przedłużyć szansę na awans.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie wychodząc z takiej grupy eliminacyjnej na Euro jak nasza, to będzie blamaż sportowy i organizacyjny - powiedział Marek Koźmiński w rozmowie z radiem RMF.
Marek Koźmiński jest byłym reprezentantem Polski oraz wiceprezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. W ostatnich wyborach na prezesa związku był głównym konkurentem zwycięzcy Cezarego Kuleszy.
Te eliminacje nam ewidentnie nie wychodzą, ale one są pokłosiem poprzednich miesięcy, lat. Reprezentacja przechodzi pewne przeobrażenia osobowe, stąd mamy takie wyniki, jakie mamy - dodał Koźmiński, a także nazwał "bulwersującym" i "zaskakującym", że dopiero Michał Probierz, w przeciwieństwie do Fernando Santosa, wprowadza nowych zawodników do zespołu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.