Z szumnie zapowiadanego końca kariery nic nie wyszło. Marcin Najman skompromitował się na gali Fame MMA 8. Choć pojedynek z Kasjuszem Życińskim toczył się w formule bokserskiej, Najman rzucił się na rywala w stylu MMA. Został zdyskwalifikowany.
Czytaj także: Spowodował wypadek, wracając z imprezy. Może stracić prawo jazdy i sporo pieniędzy
Później w oktagonie rozpętała się awantura. Najman został dożywotnio wykluczony z organizacji, nie otrzymał także wynagrodzenia, które miało wynieść około 100 tys. złotych.
Okazuje się, że 41-latek nie zamierza wcale kończyć kariery. Przyznał, że... dostał oferty od dwóch największych organizacji w Polsce. Jedną z nich ma przyjąć. Nie zdradził jednak, kto chce go zakontraktować.
Ostatecznie przyjmę ofertę jedną z dwóch, jakie dostałem kilka minut po walce, z prawdziwych federacji MMA - napisał Najman na Facebooku.
Marcin Najman w MMA
"El Testosteron" stoczył osiem pojedynków w formule MMA. Zadebiutował w 2009 roku, kiedy zmierzył się z Mariuszem Pudzianowskim. Przegrał z nim w 43. sekundzie. Na swoim koncie ma trzy wygrane - z Michalem Dobiasem, Piotrem Witczakiem i Dariuszem Kaźmierczukiem.
Kilkukrotnie zapowiadał koniec kariery. Za każdym razem niewiele z tego wychodziło i ostatecznie wracał do sportu. Wszystko wskazuje na to, że tak będzie również i teraz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.