O Mamedzie Chalidowie w ostatnich tygodniach jest głośno w środowisku sportów walki, ponieważ już wkrótce (24 lutego) stoczy pięściarski pojedynek z Tomaszem Adamkiem na gali KSW Epic. To zestawienie elektryzuje kibiców w kraju, choć eksperci częściej stawiają na Adamka, który naturalnie wywodzi się z boksu.
Możesz przeczytać także: Wyjątkowe wsparcie dla Stocha w Lake Placid. To rzadko się zdarza
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To dość nietypowy pojedynek, a takich - za sprawą freak fightów - w Polsce w ostatnich latach nie brakuje. Freak fighty, czyli pojedynki osób, które na co dzień nie mają zbyt wiele wspólnego ze sportami walki, budzą mnóstwo kontrowersji. Także u Mameda Chalidowa.
Legendarny zawodnik KSW był ostatnio gościem na kanale "Trójkąt" na YouTube i na pytanie o freak fighty odpowiedział zupełnie wprost.
Freak-fighty? Są tam dwie rzeczy. Jedna dobra rzecz, że walczą, trenują, a druga, która mi się nie podoba, to są wulgaryzmy, wyzwiska i te konferencje, które nie mają nic wspólnego ze sportem, z dyscypliną, z kulturą - rozpoczął.
Możesz przeczytać również: Szczęsny ma dystans do siebie. Rzucił do kamery jedno zdanie
Jeżeli jest odbiorca, ludzie chcą to oglądać, to nie możemy tego wyłączyć. Są dzieci, które to oglądają. To nie są jednak dorośli ludzie. Nikt normalny tego nie ogląda, bo nie ma to żadnego poziomu sportowego. Tam są jacyś youtuberzy, których oglądają właśnie dzieci. (...) To jest przerażające, że tak dużo dzieci to ogląda - dodał.
Popularność freak fightów w Polsce w ostatnich miesiącach znacząco wzrosła. Odbiorców przyciągają nie tylko organizowane gale, ale też wszystkie wydarzenia organizowane dookoła pojedynków, w tym konferencje, na których nie brakuje wielu kontrowersyjnych treści.
Możesz przeczytać także: Padło pytanie o Kanał Zero. "Mamy swoje kłopoty"