"Kości są całe" - taką wiadomość na Instagramie przekazał Maciej Janowski, żużlowiec Betard Sparty Wrocław, który w piątek ścigał się w meczu o brąz w Zielonej Górze. Spotkanie wywołało wiele kontrowersji, bo zawodnicy mierzyli się z ciężkimi warunkami torowymi. Mecz został nawet zakończony po 12. wyścigach.
O krok od tragedii
Maciej Janowski wziął udział w bardzo poważnym wypadku w meczu w Zielonej Górze. W trakcie 10. wyścigu Polaka przekręciło na pierwszym łuku drugiego kółka, a chwilę później wjechał w niego jeszcze nadjeżdżający z tyłu Piotr Protasiewicz. Medycy momentalnie znaleźli się przy Janowskim, który leżał na torze. Ładnie zachował się też Protasiewicz, który podszedł do młodszego rywala. Na szczęście żużlowiec wstał i o własnych siłach zmierzał do parku maszyn.
Polak pokazał w mediach społecznościowych swój zmasakrowany kask, który pękł po mocnym uderzeniu na tor.
"Dziękuję wszystkim za wiadomości. W sobotę czeka mnie jeszcze kilka zabiegów, ale wszystko będzie dobrze. W niedzielę ponownie wyjadę na tor" - przekazał Janowski, mistrz Polski.