Stało się! Kolejny Polak - po Trybańskim, Lampe, Gortacie - zagra w najlepszej lidze świata. Po siedemnastu latach nasz rodak ponownie został wybrany w drafcie NBA. Na Jeremy'ego Sochana postawili pięciokrotni mistrzowie ligi, San Antonio Spurs, dowodzeni przez legendarnego Gregga Popovicha.
Szefowie klubu z Teksasu wybrali go z wysokim "9" numerem. To drugi najwyższy wybór Europejczyka w tegorocznym drafcie. To ogromne wyróżnienie dla skrzydłowego, który jest wielką przyszłością polskiej koszykówki.
Spurs to organizacja, która doskonale przykłada się do pracy z młodymi talentami. Jestem pewien, że Gregg będzie czuwał nad rozwojem Sochana. Ważne jest także to, że Sochan w drużynie z San Antonie będzie grał, a nie siedział na ławie - mówi w rozmowie z "Faktem" Maciej Zieliński, legenda polskiej koszykówki.
To musi poprawić kolejny Polak w NBA
Amerykańskie media podkreślają, że Spurs zdecydowali się na wybór "wszechstronnego Sochana", który ma być przyszłością zespołu. Warto dodać, że organizacja w ostatnich latach zasłynęła jako organizacja, która potrafi przekształcić wspaniałych obrońców w wielkich liderów. Najlepszym przykładem jest Kawhi Leonard.
Maciej Zieliński jest pod wrażeniem umiejętności Sochana, ale zwraca uwagę na jeden mankament w jego grze. To też dostrzegły amerykańskie media. Chodzi o rzut za trzy punkty, który w obecnej koszykówce odgrywa wielką rolę.
Generalnie Jeremy jest niezwykle wszechstronny. Może będzie musiał zwrócić uwagę na skuteczność rzutów za trzy punkty. Dzisiejsza NBA stawia na tzw. shooterów i Sochan też będzie musiał przystosować się do takich warunków. Wierzę, że da sobie radę - podkreśla Zieliński.
Umowa Sochana ze Spurs będzie obowiązywać przez cztery kolejne sezony, ale... gwarantowane są tylko pierwsze dwa lata. Po sezonie 2023/2024 decyzję podejmie klub, który może także - po czterech latach współpracy - przedłużyć umowę o kolejny rok. Nie można wykluczyć scenariusza, że Sochana w Spurs będziemy oglądać aż przez pięć sezonów.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.