47-letni Carl Morris wziął udział w turnieju bilardowym organizowanym przez grupę Ultimate Pool. Jego przeciwnikiem był Scott Gillespie. W trakcie tego pojedynku pochodzący z Hull zawodnik popisał się niewiarygodnym uderzeniem.
Morris znalazł się w trudnej sytuacji. Mimo tego uderzył białą bilę tak, że ta ominęła trzy żółte i trafiła w czerwoną bilę, która wpadła do łuzy. Zagranie to wprawiło w zachwyt komentatorów BBC. Szybko stało się jasne, że mamy do czynienia z jednym z najlepszych zagrań w historii Ultimate Pool.
- W bilardzie zrobiłem już wszystko, co można. W ciągu 30 lat gry oddałem kilka spektakularnych uderzeń, ale nie sądzę, żebym kiedykolwiek zrobił coś takiego! - powiedział po meczu Morris w wywiadzie dla BBC.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
A zachwytów po tym zagraniu nie brakuje. Morrisa szybko ochrzczono mianem "Houdiniego" bilarda, nawiązując tym samym do słynnego iluzjonisty. Sam zawodnik stwierdził, że takie uderzenie trafia się raz na 10000 czy 100000 prób.
Czytaj także: "Wygląda okrutnie". 57-letni Tyson budzi grozę!
Morris jest głuchy od trzeciego roku życia. Stracił słuch w wyniku zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych. Ta straszna choroba znacznie utrudnia mu życie. Bilard stał się jednak dla niego ucieczką od codziennych problemów i przyniósł wielką radość.
- Myślę, że bilard był dla mnie wybawieniem, ponieważ był to sport, w którym nie musiałem się porozumiewać - wyznał.
Widać, że Morris świetnie się bawi przy stole bilardowym i potrafi grać pod presją. W trakcie turnieju Ultimate Pool w wielkim stylu wbił wszystkie bile tuż przed zakończeniem czasu i zakwalifikował się do 1/8 finału.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.