Od sierpnia 2016 roku Piotr Zieliński nieustannie reprezentuje SSC Napoli. Jednak ten ofensywny pomocnik zdecydował się na zmianę w swojej karierze i wydaje się niemal pewne, że nie przedłuży kontrkatu, który dobiega końca tego lata. Wszystko wskazuje, że jego następnym przystankiem będzie Inter Mediolan.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To bardzo nie spodobało się szefom klubu z Neapolu - na czele z prezesem Aurelio de Laurentiisem. Zieliński nie został zgłoszony do gry w europejskich pucharach na fazę play-off Ligi Mistrzów, a co za tym idzie - nie zobaczymy go w dwumeczu z FC Barceloną.
Czytałem, że to złośliwość wobec Zielińskiego. Nie, absolutnie nie. To wspaniały człowiek, świetny facet i zawodnik z najwyższej półki. Jednak dokonał wyboru. 1 lipca odchodzi i nie będzie go z nami - powiedział de Laurentiis.
Co ciekawe, piłkarza zabrakło także w niedzielnym starciu ligowym. Oficjalnie z powodu urazu, ale wkrótce okaże się, czy Napoli będzie chciało jeszcze w ogóle korzystać z jego usług.
Zobacz również: Szalone sceny. Najman wtargnął do ringu, a oni padli jak muchy
Kąśliwym komentarzem na temat sytuacji reprezentanta Polski podzielił się w niedzielę Wojciech Kowalczyk. Były piłkarz, a obecnie ekspert nie rozumie ruchów włoskiego klubu
To są jaja jeśli chodzi o właściciela Napoli. Tak jak z Milikiem. Brzęczek powoływał go, żeby dostawał jakieś minuty, bo w klubie nie mógł nawet trenować przez pewien okres. Dziwi mnie to, że nawet taki De Laurentiis, biorąc pod uwagę zasługi Piotrka dla Napoli, nie zgłosił go do Ligi Mistrzów. Tym bardziej, że rywal jest najłatwiejszych z tych, jakich możesz mieć - FC Barcelona. Jest kasa z tego - podsumował w programie "Loża piłkarska" w Kanale Sportowym.
Czytaj też: Sprzeczka Bońka z posłanką Lewicy. W tle CPK
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.