O Ewie Brodnickiej zrobiło się głośno tuż po tym, jak bokserka nie zmieściła się w wymaganym przez przepisy limicie wagi przed walką. Zabrakło niewiele, ale przepisy były bezwzględne. Zabrakło 50 gramów. Przez to Polka przegrała pierwszą walkę w karierze, a w dodatku straciła pas mistrzowski federacji WBO.
Były ręczniki, specjalna kotara i stawałam na tej wadze kompletnie naga. Mówi się, że dziewczyny nie dadzą się oszpecić. Byłam nawet gotowa ogolić się tam na łyso, żeby tylko ten limit wypełnić. Ale nie pozwolono mi stanąć na wadze kolejny raz - mówiła w rozmowie z WP SportoweFakty.
Zabrała głos w nietypowej sprawie
Ewa Brodnicka po przegranej walce nie załamała się. Już zapowiada rewanż. Polka nie traci dobrego humoru. O tym świadczy najnowszy post na Instagramie. Kobieta wrzuciła zdjęcie z wizyty w... Muzeum Polskiej Wódki!
Brodnicka zdradziła, że po raz ostatni wódki napiła się... siedem lat temu.
Za mną gablota wódki w muzeum. Kto z Was ma lub chciałby mieć taką pokaźną kolekcję? Z ciekawostek - nie piję wódki od 7 lat - napisała na Instagramie.
Fotka wywarła duże poruszenie wśród jej fanów, którzy byli mocno zaskoczeni. "Tylko żebyś nie popadła w alkoholizm" - napisał jeden z internautów. Inny dodał: "ja czasami lubię dać w palnik". Klasycznie wielu z nich zwróciło także uwagę na jej wygląd: "pięknie wyglądasz, promieniejesz" - zaznaczono.