Organizatorzy igrzysk olimpijskich w Tokio nie mają łatwego życia. Najpierw pandemia koronawirusa, po drodze kilka mniejszych i większych skandali, a teraz, na domiar złego, fatalna pogoda. Tenisiści rozpoczęli swoje zmagania niemal w samo południe, kiedy termometr wskazywał 33 stopnie Celsjusza w cieniu. Do tego doszła duża wilgotność powietrza - w stolicy Japonii nie było czym oddychać.
Tenisiści uciekali się do różnych metod, aby choć trochę się ochłodzić. Danił Miedwiediew w przerwie ściągał buty i koszulkę, chowając głowę w lodowatym ręczniku. Nie pomaga fakt, że na igrzyskach tenisiści mają tylko 60 sekund przerwy przy zmianie stron, a w każdym innym turnieju ta przerwa wynosi 90 sekund. - To jakiś żart - skwitował Miedwiediew, cytowany przez metro.co.uk.
Anastazja Pawluczenkowa w pewnym momencie drugiego seta swojego meczu zmuszona była skorzystać z przerwy medycznej. W tym czasie chłodziła się specjalnym nadmuchem i dopiero po kilku minutach była w stanie wznowić grę.
Zawodnicy wzywają organizatorów do zmian. Chcą, aby mecze rozgrywane były w godzinach wieczornych. Trudno jednak spodziewać się jakiejkolwiek reakcji.
Konsekwencje uprawiania sportu w takich warunkach mogą być bardzo poważne. Przekonała się już o tym rosyjska łuczniczka - Svetlana Gomboeva, która zasłabła podczas jednego z treningów, a przyczyną tego był udar słoneczny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.