W minioną sobotę Iga Świątek po raz drugi wygrała Rolanda Garrosa. Na trybunach pojawił się Robert Lewandowski, czym mocno zaskoczył tenisistkę. Ta, kiedy go zobaczyła, nie kryła zdziwienia.
Jak okazało się później, najlepszy polski piłkarz został również na finale męskim. Ten odbywał się w niedzielę. Pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że kilka dni później w Brukseli reprezentacja Polski rozgrywać miała w ramach Ligi Narodów mecz z Belgią.
Biało-Czerwoni faworytami nie byli. Robert Lewandowski zdobył jedną bramkę i to był koniec. Na więcej nie było stać ani napastnika, ani reszty kadrowiczów. Za to Belgowie strzelili aż sześć goli. Polska przegrała 1:6, to totalny blamaż. Jan Tomaszewski w obliczu tego wyniku, na łamach "Super Expressu" mocno skrytykował piłkarza.
- Dziwię się, że kapitan drużyny jedzie na finał Roland Garros. Fajnie, że pogratulował Idze. Ale chciałbym zobaczyć plan treningowy na to zgrupowanie od pierwszego dnia. Czy były zaplanowane dwa dni wolnego? - powiedział.
Polacy po dwóch kolejkach zajmują trzecie miejsce w swojej grupie Ligi Narodów. Wyprzedzają Walię, która w pierwszym meczu musiała uznać wyższość Polaków, a w drugim Holendrów.
Następny mecz Biało-Czerwoni rozegrają już w sobotę - z Holandią (11.06) w Rotterdamie. Z Belgią nasza kadra zmierzy się w następną środę (14.06) na Stadionie Narodowym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.