Do karygodnego zdarzenia doszło w czasie bezbramkowego meczu Napoli na stadionie Fiorentiny. Drużyna z południa Włoch straciła w nim pierwsze punkty w nowym sezonie Serie A. Wcześniej odniosła dwa efektowne zwycięstwa z Hellasem Werona i Monzą.
Napoli miało problem z tworzeniem sytuacji podbramkowych, a rywalizacja przebiegała w nerwowej atmosferze. Nie minęła pierwsza połowa, a trener Luciano Spalletti został napomniany żółtą kartką za awanturowanie się na ławce rezerwowych. Miał on pretensje do sędziego za pobłażanie przeciwnikom po faulach.
Dla Luciano Spallettiego mecz był trudny nie tylko z powodu rozczarowującej gry podopiecznych oraz, w jego ocenie, stronniczego sędziowania. Wdał się on również w konflikt z kibicami przeciwnego zespołu.
Czytaj także: Miłosne igraszki na trybunach? Policja bada sprawę
Poleciała butelka z trybun. Trener Piotra Zielińskiego trafiony przez kibica
Trybuny na Stadio Artemio Franchi są położone blisko ławek rezerwowych. Luciano Spalletti wdał się w ostry konflikt z jednym z kibiców. Jak relacjonował trener Napoli, "zapalnikiem" były wyzwiska wobec jego matki.
Najbardziej karygodnym incydentem było rzucenie plastikową butelką w szkoleniowca. Ostra kłótnia mogła zakończyć się również rękoczynami, ale przeistoczeniu się słownego konfliktu w fizyczną konfrontację zapobiegła ochrona.
Najbardziej chciałbym porozmawiać o niegrzecznym zachowaniu kibiców Fiorentiny, którzy siedzieli za naszą ławką. Niektórzy z nich obrażali od samego początku do końca meczu. Obok siedziały dzieci, ale to najwyraźniej im nie przeszkadzało. Nie mogę powtórzyć tak brzydkich słów, ale to niewiarygodne, co usłyszałem. Moja mama ma 90 lat, więc zostawcie ją w spokoju. Ci ludzie na trybunach to profesjonalne trolle - powiedział Luciano Spalletti w pomeczowej rozmowie z telewizją DAZN.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.