W piątkowe popołudnie środowisko skoków narciarskich obiegła informacja dotycząca tego, że Michal Doleżal nie będzie prowadził polskich skoczków w kolejnym sezonie. Trener kończy współprace z Polskim Związkiem Narciarskim. Poinformował o tym sam - w rozmowie z Eurosportem.
Decyzję o zakończeniu współpracy podjął PZN. Wywołała ona wielkie poruszenie u polskich kibiców. Tym bardziej, że mocno za Doleżalem stoją liderzy polskiej kadry.
Średnie to rozstanie; liczę, że może coś się jeszcze zmieni. Na razie jest jedna wielka niewiadoma. Śmieszna jest dla mnie postawa związku. Muszę uważać na słowa, bo jeszcze nie znajdę się w kadrze na przyszły rok - powiedział Piotr Żyła, cytowany przez dziennikarza Telewizji Polskiej Filipa Czyszanowskiego.
Na wieści o rozstaniu Doleżala z PZN reagują także media w innych krajach. Szczególnie tam, gdzie zainteresowanie skokami jest równie duże.
Zimą 2021/2022 Doleżal był długo krytykowany, zwłaszcza w Polsce, ponieważ nie udało mu się osiągnąć najlepszych wyników w pierwszej połowie sezonu i na Turnieju Czterech Skoczni. Nawet brązowy medal Dawida Kubackiego na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie nie poprawił znacząco sytuacji - piszą dziennikarze niemieckiego portalu skispringen-news.de.
Póki co nie wiadomo, kto zostanie jego następcą. Pewne jest tylko, że będzie to trener zagraniczny. A co z Doleżalem? Niewykluczone, że przeniesie się właśnie do Niemiec i obejmie posadę asystenta Stefana Horngachera.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.