Sobotni konkurs drużynowy na MŚ w Oberstdorfie zapamiętamy na długo. Niemcy, Austriacy i Polacy stoczyli nieprawdopodobną walkę o złoto. To była batalia na żyletki. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Przed skokami ostatniej grupy najbliżej złota byli Biało-Czerwoni.
Czytaj także: to one wspierały największe gwiazdy FAME MMA 9. Tym wojownikom można tylko pozazdrościć
Ich przewaga nad rywalami była jednak minimalna. Niemców wyprzedzali o punkt, a Austriaków o 7 "oczek". Rozstrzygnęła bezpośrednia walka między Stefanem Kraftem, Karlem Geigerem i Dawidem Kubackim. Najdalej, 136 metrów, skoczył Geiger. Najbliżej, na 127,5 metra, wylądował Kubacki. Złoto wywalczyli Niemcy, srebro Austriacy, a brąz Polacy.
To jednak wielki sukces polskich skoczków. W konkursie stojącym na niesamowicie wysokim poziomie taki brąz smakuje jak złoto. Powtarzali to sami zawodnicy i eksperci: mistrz olimpijski Wojciech Fortuna oraz prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner.
Czytaj także: demolka! Partnerka Szpilki zadebiutowała z impetem!
Bardzo szczęśliwy z sukcesu swoich podopiecznych był również Michal Doleżal. Czeski trener i jego asystenci wykonują świetną pracę z polskim zespołem. W tym sezonie podopieczni Doleżala zdobyli drużynowy brąz na MŚ w lotach, Kamil Stoch wygrał Turniej Czterech Skoczni, Piotr Żyła został mistrzem świata, a zwieńczeniem fantastycznego sezonu był sobotni brąz w drużynówce.
Zaraz po konkursie trener Doleżal udzielał wywiadów stacjom telewizyjnym. Na rozmowę z dziennikarzem Eurosportu przyszedł w obowiązkowej maseczce. Gdy reporter Kacper Merk rozpoczął rozmowę nagle... zgasły wszystkie światła na skoczni. Nastała ciemność. W tle było słychać tylko okrzyki radości polskich skoczków z brązowego medalu. Zobaczcie tą sytuację:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.