Reprezentacja Polski rozegrała dwa mecze w ramach eliminacji do mistrzostw świata 2026 w trakcie minionego zgrupowania w Warszawie. W pierwszym spotkaniu na PGE Narodowym Biało-Czerwoni pokonali Litwę 1:0, prezentując słaby styl gry. W drugim zaś byli lepsi od Malty, wygrywając 2:0. Trener Michał Probierz nie ukrywał, że wiele rzeczy poszło nie po myśli jego oraz piłkarzy.
Wciąż jest dużo elementów do poprawy (...) Na pewno płynniej przechodziliśmy z piłką do ataków, stworzyliśmy więcej sytuacji, byliśmy też groźniejsi po stałych fragmentach gry. Martwiło mnie, że za łatwo Malta wychodziła z kontratakami (...) Największym problemem jest to, że nie wykorzystujemy sytuacji - powiedział selekcjoner podczas konferencji prasowej po meczu z Maltą.
Jacek Gmoch wskazał, w czym tkwi problem reprezentacji Polski
Jacek Gmoch, selekcjoner reprezentacji Polski w latach 1976-1978, a wcześniej asystent legendarnego trenera Kazimierza Górskiego, przyznał, że oglądając spotkania z Litwą oraz Maltą, doszedł do wniosku, w czym tkwi kłopot kadry Michała Probierza. Wskazał na nieodpowiednie przygotowanie analityczne reprezentacji Polski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przede wszystkim trzeba skorzystać z analityków. W tej chwili istnieje garstka trenerów, którzy korzystają z ich usług przy budowie drużyny nowoczesnej. Przykładem jest Julian Nagelsmann. Dzięki temu dostawalibyśmy też raporty z drużyn młodzieżowych. Trzeba z tego korzystać i wykorzystywać to w swoim warsztacie - powiedział trener Jacek Gmoch w rozmowie z o2.pl.
Były szkoleniowiec zwrócił uwagę, że współpraca pomiędzy selekcjonerem kadry narodowej a analitykami, powinna przynosić korzyści, pod warunkiem że trener umiałby z niej skorzystać. "Piłka nożna składa się z czterech elementów: sfer motorycznych, techniki, taktyki i przygotowania psychologicznego. W tym trzeba poszukać reform. Musi przyjść trener, który będzie mieć koncepcję w ten sposób zbudowaną" - dodał.
"Pod tym względem Litwini przewyższali nasz zespół"
Po meczu z Litwą w mediach rozgorzała dyskusja na temat stylu gry, jaki zaprezentowali piłkarze Michała Probierza. Szczególnie oberwało się defensywie, która za często dopuszczała napastników z Litwy do okazji bramkowych. Zdaniem Jacka Gmocha Litwini "z tyłu" zaprezentowali się o wiele lepiej.
W defensywie Litwa grała na poziomie klasy światowej. Pod względem szybkości, nastawienia absolutnie przewyższali nasz zespół. Większość akcji Polaków rozpoczętych podaniami, kończonych było przez szybkich Litwinów - stwierdził trener.
Z kolei za grę w meczu z Maltą były selekcjoner wyróżnił Jakuba Kamińskiego, doceniając jego szybkość i odwagę w budowaniu akcji ofensywnych, a także Karola Świderskiego, nazywając go "groźnym w polu karnym".
Jacek Gmoch: "Za moich czasów reprezentacja Polski była drużyną"
Wskazując różnice pomiędzy obecną reprezentacją Polski a tą trenowaną przez Jacka Gmocha, były selekcjoner stwierdził, że nie ma możliwości ich porównania.
Za moich czasów reprezentacja Polski była drużyną. Przygotowanie oraz zasady były inne. Jak chcieliśmy mieć przerwę reprezentacyjną, liga była zawieszona i przygotowywaliśmy się osiem tygodni do meczu. Teraz jest inny trening psychologiczny i mentalny. Kiedyś treningowi motorycznemu poświęcaliśmy 50 proc. czasu, teraz jest go znacznie więcej. Psychologii poświęca się mniej uwagi.
"Trzeba wymagać trenera, który będzie pracować w sposób nowoczesny. Druga rzecz - selekcjoner musi sporządzać dokumentację ze swojej pracy, by jego następca w sposób obiektywny mógł zacząć pracę z grupą. Musimy myśleć i pracować nowocześnie. Jak tego nie zrobimy, nie wyjdziemy z tej "czarnej dziury". - dodał trener w rozmowie z nami.
"Nie mamy drużyny"
W eliminacjach do mistrzostw świata 2026 reprezentacja Polski mierzy się z Litwą, Maltą, Finlandią oraz Holandią. Trener Jacek Gmoch stwierdził, że losowanie odbyło się na korzyść reprezentacji Polski, ponieważ, z wyjątkiem Holandii, ta "nie ma z kim przegrać". Mimo tego, jego opinia na temat gry drużyny prowadzonej przez Michała Probierza, nie jest dobra.
Nie mamy drużyny. Przede wszystkim to nie jest zespół. Nie funkcjonuje w sposób nowoczesny. Polscy trenerzy mają taki problem, że mogą prowadzić taką drużynę, jeżeli zaprzyjaźnią się z tymi piłkarzami, ale to też trzeba umieć wykorzystać. Nie obciążajmy tego potencjału, który mamy, tylko go oceńmy. Moim zdaniem on jest przeceniany przez wyniki - zakończył trener.
Karol Osiński, dziennikarz o2.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.