Novak Djoković przebywał w izolacji na początku 2022 roku. Także wtedy przyleciał na turniej wielkoszlemowy Australian Open, ale nie został dopuszczony do startu. Znalazł się w przystosowanym Park Hotelu, w którym mieszkało 45 mężczyzn z dziećmi.
Zamknięcie Novaka Djokovicia odbiło się szerokim echem w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Trudno się dziwić, ponieważ temat koronawirusa, a także związanych z nim ograniczeń, rozgrzewał opinię publiczną. Sam przylot Serba do Australii miał w sobie element prowokacji.
Przerwa w występach Novaka Djokovicia w Australian Open trwała tylko przez jeden sezon. W 2023 roku Serb wrócił do Melbourne i zwyciężył w turnieju wielkoszlemowym. W poprzednim sezonie awansował do półfinału, a i w 2025 roku nie zabraknie go w drabince.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Novak Djoković dostał pytanie o Australię i jak się okazało, nie trzyma w sobie urazy. Jest zupełnie inaczej - tenisista wypowiada się w superlatywach o kraju, w którym odniósł 10 wygranych wielkoszlemowych.
Australijczycy kochają tenis, mają mocną kulturę sportową i cenią sportowców. Zawsze spotykam tutaj ogromne wsparcie i mam nadzieję, że odwdzięczę się za nie. Nie tylko ja to czuję, ale wszyscy czują się mile widziani. Dla tenisisty nie ma nic lepszego niż przebywać w takiej przyjaznej atmosferze. Ta energia pomaga wydobyć jak najwięcej ze mnie - cytuje Novaka Djokovicia portal mondo.rs.
Czytaj także: Kibice są załamani. Gwiazda ignoruje naukę angielskiego
Serb powiedział dodatkowo, że nie znajduje się w pierwszej linii kandydatów do zdobycia tytułu. Novak Djoković ściąga z siebie presję faworyta i wskazał Jannika Sinnera, Carlosa Alcaraza i Alexandra Zvereva. Jako groźnych przeciwników 37-latek wymienił również Daniła Miedwiediewa, Taylora Fritza i Andrieja Rublowa.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.