Dołączenie Jose Mourinho do klubu z Turcji było głośnym wydarzeniem. Za wyniki Fenerbahce zaczął odpowiadać jeden z najbardziej utytułowanych i popularnych trenerów na świecie. Nawet jeżeli lata świetności Jose Mourinho przeminęły, to nadal budzi on ogromne zainteresowanie.
Początek pracy Jose Mourinho w Fenerbahce to miesiąc miodowy. Turcy interesowali się i zachwycali każdym krokiem Portugalczyka w Stambule. Znany trener coraz mocniej drażni jednak środowisko piłkarskie nad Bosforem. Jego wypowiedzi oraz zachowania robią dużo szumu.
W tym tygodniu Jose Mourinho dostał karę od tureckiej federacji piłkarskiej w łącznej wysokości 23300 funtów, a to w przeliczeniu ponad 120 tysięcy złotych. Ponadto trener został zdyskwalifikowany na jeden mecz, którego nie może zobaczyć z ławki, ani komunikować się z zawodnikami bezpośrednio w szatni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Portugalczyk został ukarany za docinki wobec ligi tureckiej, a przede wszystkim poziomu sędziowania. Można odnieść wrażenie, że Jose Mourinho zajmuje się w Turcji ciągłym wbijaniem szpileczek.
Obwiniam ludzi z Fenerbahce, że mnie tu sprowadzili. Powiedzieli mi tylko połowę prawdy. Gdyby powiedzieli mi całą prawdę, to nie przyjechałbym do Turcji. Walczymy z przeciwnikami i systemem. Ostatnio sędziował nam mały chłopiec - mówił Jose Mourinho o Atilli Karaoglanie.
Nikt za granicą nie chce oglądać tureckiej ligi, bo źle ona pachnie. Myślę, że nikt w Londynie nie ogląda ligi tureckiej poza moim synem. Nikt inny nie chce na to patrzeć - dodał Mourinho na konferencji prasowej.
Krytykowanie sędziów i władz ligi nie jest czymś nowym w repertuarze Jose Mourinho. Portugalczyk wojował w podobny sposób w każdym kraju, w którym w przeszłości pracował.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.