71. Turniej Czterech Skoczni póki co jest teatrem jednego aktora. W roli głównej Halvor Egner Granerud. Norweg najpierw triumfował w Oberstdorfie, a w niedzielę dołożył kolejne zwycięstwo - w Garmisch-Partenkirchen.
Możesz przeczytać także: Granerud wzruszył komentatora. Pojawiły się łzy
Na półmetku turnieju Granerud ma 26,8 punktu przewagi nad drugim Dawidem Kubackim. W przeliczeniu daje to 15 metrów. Trzeci jest Piotr Żyła, ale jego strata do lidera wynosi już 40,1 punktu (około 22 metry).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na zwycięzcę Turnieju Czterech Skoczni czekają wielkie pieniądze. Przez lata premia wynosiła 20 tysięcy franków szwajcarskich, ale już od poprzedniego sezonu jest ona aż pięciokrotnie większa - wynosi 100 tysięcy franków szwajcarskich. Przy obecnym kursie to około 473 tysiące złotych.
Możesz przeczytać również: Co za wpadka Huberta Hurkacza! Rozbawił Igę Świątek do łez
A do tego dochodzą jeszcze standardowe premie w Pucharze Świata - za wygranie kwalifikacji i lokaty zajmowane w konkursach. Za zwycięstwo w zawodach PŚ triumfator otrzymuje 12 tys. franków szwajcarskich. Jeśli Granerudowi udałoby się wygrać wszystkie cztery konkursy TCS, wówczas w sumie zarobiły 148 tys. franków szwajcarskich - blisko 700 tysięcy złotych.
Teraz Turniej Czterech Skoczni przenosi się do Austrii. Trzeci konkurs odbędzie się 4 stycznia w Innsbrucku. Finał zaplanowano natomiast na piątek (6 stycznia). Tradycyjnie rozegrany zostanie w Bischofshofen.
Możesz przeczytać także: Nagranie niesie się po sieci. Tak ukochana Żyły bawiła się w sylwestra
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.