Fatih Arda Ipcioglu jest najpopularniejszym tureckim skoczkiem. Sezon 2022/23 był dla niego najlepszym w karierze i wydawał się, że jest na fali wznoszącej. Tym bardziej, że w lecie 2023 roku zdobył aż 126 punktów do klasyfikacji Letniego Grand Prix.
Możesz przeczytać także: Boniek skradł show. Pokazał zdjęcie z wnukami
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na tym koniec dobrego. Sezon zimowy 2023/24 okazał się być dla niego zupełnie nieudanym. W sumie w tylko jednym konkursie zdobył punkty do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, a swój ostatni start w zawodach zaliczył w lutym.
Co jest tego powodem? Skoczek, cytowany przez serwis skijumping.pl, podzielił się swoimi spostrzeżeniami.
Czułem się psychicznie wyczerpany i po konsultacjach wewnątrz drużyny wszyscy zgodziliśmy się, że w tym sezonie możemy przerwać starty, ponieważ w przyszłym czeka nas wiele ważnych zawodów. Musimy zdobyć bilety na igrzyska olimpijskie i na tym warto się skupić - skomentował.
Możesz przeczytać także: Mówią o atmosferze w Zakopanem i Planicy. "Nie da się porównać"
26-letni skoczek nie ukrywa, że olbrzymim problemem dla niego i tureckich skoków jest stan infrastruktury, a konkretnie obiektów w Erzurum.
Ostatni raz skakałem na naszych skoczniach latem 2015 r., a zimą w 2020 roku. Z tego powodu musimy spędzać wiele dni w Europie, głównie w Słowenii. (...) Bez tych skoczni nie ma przyszłości dla tureckich skoków narciarskich - podsumował.
Możesz przeczytać również: Polski piłkarz grający w Rosji udzielił wywiadu. Dosadny komentarz Rzeźniczaka
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.