Włodzimierz Szaranowicz w ostatnich latach zdecydowanie rzadziej udziela się w mediach. Popularny dziennikarz i komentator sportowy zachorował na chorobę parkinsona, przez którą w 2019 roku zmuszony był przejść na emeryturę.
Mimo tego śledzi wydarzenia sportowe w Polsce oraz te związane z Polakami za granicą. Uważnie przyglądał się aferze dopingowej z Igą Świątek, u której wykryto śladowe ilości trimetazydyny, które przyjęła nieświadomie z melatoniną. Polka została oczyszczona z zarzutów i jedynie zawieszona na miesiąc.
Włodzimierz Szaranowicz stanął w obronie Igi Świątek
Były komentator Telewizji Polskiej jest przekonany, że Iga Świątek nigdy nie posunęłaby się do nieuczciwego sposobu rywalizacji i nie wierzy, że świadomie przyjmowała środki wspomagające.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdecydowanie najmocniej w tym roku poruszyła mnie Iga Świątek. Poruszyła mnie dwojako. Raz, że osiągnęła kolejne wspaniałe sukcesy i znów pokazała, jakim jest zjawiskiem. To przedziwne, że ktoś taki się urodził w kraju bez kultury tenisa. A druga sprawa, która mnie szalenie poruszyła, to kwestia tego jej niefortunnego zawieszenia. Bardzo mi przykro, że do takiej sytuacji doszło - powiedział w rozmowie ze sport.pl.
Następnie dodał:
Doping to coś zupełnie innego niż to, co się przydarzyło Idze. Ona nie jest z tych sportowców, którzy chcą dzięki dopingowi przekraczać bariery. Ona bez tego osiąga największe rzeczy. Ona nie jest z tych sportowców, którzy chcą dzięki dopingowi przekraczać bariery. Ona bez tego osiąga największe rzeczy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.