Do zdarzenia doszło wieczorem 27 maja. Policja w Płocku dostała zgłoszenie o wypadku w Wyszogrodzie. Szybko stało się jasne, że brał w tym udział Marcin Bułka, bramkarz Paris Saint-Germain.
Czytaj też: Nowe fakty ws. zatrzymania Harry'ego Maguire'a na Mykonos. Bronił siostry przed natrętami
Kierujący Lamborghini 20-letni mieszkaniec powiatu płockiego podczas manewru wyprzedzenia zderzył się czołowo z kierującym samochodem marki Hyundai - przekazała wówczas WP SportoweFakty oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji w Płocku, mł. asp. Marta Lewandowska.
Piłkarz odpowie za spowodowanie wypadku. Zarzuty usłyszy po 1 września, kiedy pojawi się w Polsce przy okazji zgrupowania młodzieżowej reprezentacji Polski. Bułka współpracuje z policją, nie odmawiał składania zeznań.
Bramkarz Paris Saint-Germain będzie odpowiadał z art. 177. § 1. Kodeksu Karnego, który mówi: "Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1 (naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, bez trwałego uszczerbku), podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Przypomnijmy, że Bułka doprowadził do wypadku, jadąc wypożyczonym samochodem. Piłkarz siedział za kierownicą wartego ponad milion złotych Lamborghini Huracan Evo Spyder o mocy przeszło 600 KM. Auto zostało zniszczone, ale kierowcy nic się nie stało. Ucierpiał za to 56-letni kierowca Hyundaia, z którym czołowo zderzyło się Lamborghini.
Czytaj też: Liga Mistrzów. Francuzi szczęśliwi po porażce... Francuzów. Tak świętowano w Marsylii (wideo)
Marcin Bułka w niedzielę grał w finale Ligi Mistrzów. Jest rezerwowym bramkarzem w Paris Saint-Germain. Nie dostaje jednak zbyt wielu szans, rozegrał tylko jedno spotkanie w Ligue 1. Jego zespół nie zdołał pokonać Bayernu Monachium, przegrywając 0:1. Tym samym na swoje pierwsze tak ważne trofeum Bułka będzie musiał jeszcze poczekać.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.