Denis Labryga rozpoczął przygodę z sportem od K1. W 2014 roku sięgnął po mistrzostwo Polski juniorów, wystąpił także na Pucharze Świata. W 2022 roku wystąpił na gali Wotore. Walczył na gołe pięści z Piotrem Więcławskim, którego dwukrotnie pokonał.
18 marca 2023 roku zadebiutował w MMA. Pokonał przez nokaut Konrada Karwata już w pierwszej rundzie. W swoim dorobku ma jeszcze wygraną walkę z Dawidem Załęckim na Clout MMA 1. Przeciwnik 27-latka doznał poważnej kontuzji i lekarz nie wyraził zgody na kontynuowanie pojedynku.
Czytaj także: Środowisko MMA w szoku. Szeliga ma nowy klub
O Labrydze w ostatnich dniach zrobiło się bardzo głośno, jednak nie z uwagi na jego sportowe dokonania. Stał się bohaterem afery. Na profilu "realbambibardot" pojawiły się mocne oskarżenia w jego kierunku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Transpłciowa kobieta opisała spotkanie z Labrygą. Sportowiec miał umówić się z nią w jej mieszkaniu. Według relacji, jaką zamieściła w sieci, początkowo obsypywał Bambi Bardot komplementami.
Kobieta rozpoznała w nim zawodnika freak fightów. Zapytała, czy ma dziewczynę. Jednocześnie powiedziała, że wie, kim jest. Od tego momentu Labryga miał się stać agresywny wobec niej.
Zapytał nerwowo, czy go nie nagrywani. Nagle dotarło do niego, co robi, z kim robi i jakie to może mieć konsekwencje. Zrobił się lekko agresywny i sięgnęłam po telefon. Zaczęłam nagrywać, co do mnie mówi, byłam wystraszona - tłumaczyła Bambi Bardot.
Gdy zawodnik odkrył, że jest nagrywany, miał zacząć grozić kobiecie. "Bałam się, był nabuzowany i machał rękoma blisko mnie. Zrozumiał, że wezwałam policję i zamknął się w łazience mojego mieszkania, abym go nie nagrywała" - dodała.
Policja nie zatrzymała Labrygi, tłumacząc, że nie ma ku temu podstaw. Kobieta miała zażądać od zawodnika 600 złotych za spotkanie. Po kilku dniach milczenia Labryga zabrał w końcu głos w całej sprawie.
Wtedy już się rozstaliśmy [z dziewczyną - dop. red.]. To był tydzień po walce. W niedzielę pojechałem do Poznania pozałatwiać sprawy. Taki genialny pomysł, że wejdę na portal z anonsami towarzyskimi i się trochę zabawię, pofigluję. Wszedłem na profil dziewczyny, która mi się spodobała po zdjęciach. Nie czytałem opisu - mówił w rozmowie z Szalonym Reporterem.
Weszliśmy do salonu, a ona się nagle wychyla i mówi, że jest transkobietą. Wyobraźcie sobie mnie w tym mieszkaniu, ja takie oczy. Jakby mi wszystko przed oczami przeleciało. (...) Nagle mówię "o ja p*******" - dodał.
Labryga wyjaśnił, że kobieta chciała mu zrobić aferę. Nie chciał bowiem skorzystać z jej usług, ani zapłacić. Nie ulega wątpliwości, że to jeszcze nie koniec sprawy freak fightera.