Biało-Czerwoni rozpoczęli zmagania od Ligi Narodów. W pierwszej fazie walczyli jedynie o rozstawienie, bo mieli zapewnione miejsce w turnieju finałowym. Wszystko przez to, że organizował go nasz kraj. Reprezentacja Polski nie miała w nim sobie równych, dzięki czemu po raz pierwszy w historii wygrała tę imprezę.
Następnie podopieczni Nikoli Grbicia rozpoczęli zmagania w mistrzostwach Europy. Okazali się w nich najmocniejsi, nie przegrywając żadnego spotkania. W finale, który odbył się w Rzymie ograli obrońców tytułu - Włochów 3:0.
Możesz sprawdzić również: Zmienił swoje życie o 180 stopni. Kiedyś był w świetle reflektorów
A najważniejszą imprezę tegorocznego sezonu reprezentacyjnego był turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich 2024 w Paryżu. Nasi siatkarze byli faworytem swojej grupy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo że w trzech meczach Polacy potrzebowali pięciu setów, by odnieść końcowy triumf, to w końcowym rozrachunku wygrali wszystkie spotkania. A już po ograniu Holendrów byli pewni przyszłorocznego wyjazdu do Francji.
Po ostatnim meczu z Chinami (3:2) dobiegł końca tegoroczny sezon reprezentacyjny, który był dla Polski perfekcyjny. Z tego powodu nasi siatkarze już oficjalnie mogli pozwolić sobie na świętowanie przed powrotem do klubowej rywalizacji.
Z tego przyzwolenia skorzystał Karol Kłos. Rezerwowy środkowy kadry rozegrał całe spotkanie z Chinami, w którym zdobył 14 punktów. W relacji na swoim oficjalnym koncie na Instagramie zaprezentował się wraz z chińskim piwem.
- To by było na tyle. Jak Kłos, to tylko pszeniczny. Ta ostatnia niedziela, odhaczone. Lekko dzisiaj, bardzo lekko - powiedział nowy środkowy Asseco Resovii Rzeszów popijając przy tym trunek.
Możesz przeczytać także: Znokautował go w 7 sekund! I podjął niecodzienną decyzję