Zanim jeszcze wybuchła pandemia koronawirusa, organizatorzy igrzysk olimpijskich w Tokio martwili się, że będą musieli mierzyć się z wielkimi upałami. Ostatecznie olbrzymim problemem okazała się zarówno pandemia, jak i upały. Polscy lekkoatleci muszą rywalizować w piekielnie trudnych warunkach.
Czytaj także: Ewa Bilan-Stoch zachwyciła kibiców. Zrobiła wyjątek
Dobitnie przekonały się o nich w niedzielę siostry Konieczek, startujące w biegu na 3000 metrów z przeszkodami. Obie na eliminacjach zakończyły udział w igrzyskach, a w swoich biegach walczyły z potężnym upałem.
Na stadionie w Tokio było dzisiaj rano odczuwalne 53 stopnie Celsjusza - przekazała Alicja Konieczek, cytowana przez dziennikarza TVP Sport, Michała Chmielewskiego.
Upał dodatkowo potęgowany jest przez sporą wilgotność. Jak podaje Reuters, do tej pory 30 osób związanych z organizacją igrzysk cierpiało na dolegliwości wywołane przez wysokie temperatury. Na szczęście nic poważnego nikomu się nie stało. Wcześniej na taki stan pogody narzekali tenisiści, którzy apelowali do organizatorów o przenoszenie meczów na inne godziny.
Biorąc pod uwagę nie tylko temperaturę, ale także wilgotność, powiedziałbym, że tokijskie lato jest najgorsze w historii igrzysk olimpijskich - powiedział Makoto Yokohari, profesor związany ze środowiskiem i urbanistyką w Tokio, cytowany przez agencję Reutera.
Igrzyska olimpijskie w Tokio potrwają do niedzieli 8 sierpnia.