Reprezentant Anglii spędził dwa dni w areszcie. W piątek Harry Maguire został zatrzymany po bójce pod jednym z barów na wyspie Mykonos. Szybko interweniowała miejscowa policja, która skuła piłkarza kajdankami. W niedzielę zawodnik opuścił areszt po wpłacie kaucji, a w czwartek zapadł wyrok w jego sprawie.
Koszmar w Grecji
Sąd skazał go na 21 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Piłkarz Manchesteru United czuję się jednak niewinny i całą winą obarcza policję w Grecji. Zamierza odwołać się od tej decyzji.
Nie życzę tego nikomu. Uderzyli mnie mocno w nogi. Nie chciałem do tego doprowadzić. Wpadłem w panikę. Bałem się o życie. Kiedy o tym mówię, denerwuję się, ale to dlatego, że w środku jestem zły. To mnie jednak nie złamie. Jestem wystarczająco silny psychicznie - powiedział Anglik.
Według relacji mediów, bójka rozpoczęła od ataku dwóch mężczyzn na siostrę Maguire’a, której został podany środek odurzający, po którym straciła przytomność. Gdy piłkarz chciał zawieźć ją do szpitala, został zatrzymany przez policję.
Maguire został skreślony z reprezentacji Anglii na wrześniowe mecze Ligi Narodów z Islandią i Danią.