Walka Dawida "Crazy" Załęckiego i Patryka "Wielkiego Bu" Masiaka na zasadach K-1 w małych rękawicach jawiła się jako starcie Dawida Z Goliatem. Wielki Bu podczas piątkowego ważenia wniósł bowiem na wagę 132,2 kg, a więc o ponad 37 kilogramów więcej niż starszy o kilkanaście lat Załęcki.
Dodatkowym smaczkiem tego pojedynku był fakt, że "Wielki Bu" na Clout MMA 3 upokorzył syna Załęckiego - Denisa. Jego rywal padł wówczas na matę ponad 20 razy, a sędziowie zdecydowali o zakończeniu pojedynku w drugiej rundzie. Załęcki miał jednak okazję mierzyć się już z cięższymi i bardziej doświadczonymi rywalami, a na Clout MMA 2 zremisował z uznanym kickbokserem Tomaszem Sararą.
"Wielki Bu" postanowił już na samym początku zażartować ze swojego przeciwnika i jego syna. Wszedł on bowiem do oktagonu w rytm piosenki "Tato" autorstwa Arki Noego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sama walka nie potrwała jednak długo. Masiak zgodnie z planem próbował skracać dystans, a Załęcki próbował swoich szans w szybkich kontrach. Ostatecznie pojedynek przebiegał niemal identycznie, jak starcie "Wielkiego Bu" z Załęckim. Dawid kilkukrotnie upadł na deski, w tym kilka razy bez ciosu rywala.
Gdy wydawało się, że Załęcki przetrwa do końca pierwszej rundy, otrzymał kolejny silny cios od rywala, który trafił go niemal równo z gongiem. Był to trzeci nokdaun, więc sędzia zgodni z zasadami zakończył pojedynek. Po walce "Wielki Bu" wezwał do walki Mariusza Wacha, który został ogłoszony zawodnikiem Clout.