Leah Kilner uznawana jest za "najpiękniejszą zawodniczkę wyścigów konnych". Swoją karierę rozpoczęła dopiero w wieku 18 lat, wcześniej zgody nie chciał wyrazić jej ojciec.
W ciągu sześciu lat wygrała ponad 200 gonitw. Zarobiła w przeliczeniu około 15 milionów złotych. Zyskała także spore grono fanów na całym świecie. Urzekła ich swoją osobowością i talentem.
Czytaj także: Tak piszą w Niemczech o Lewandowskim. Bolesne słowa
Wszystko szło dobrze, aż do początku lipca. Wtedy Kilner miała koszmarnie wyglądający upadek. Jej koń się przewrócił, a zawodniczka z impetem uderzyła głową o tor. Przetransportowano ją do specjalistycznego oddziału urazów mózgu.
Zawodniczka znalazła się na stole operacyjnym. Zabieg miał na celu zmniejszenie obrzęku mózgu. Wszystko poszło zgodnie z planem.
Leah Kilner walczyła o życie. Świetne wieści od lekarzy
We wtorek (12 lipca) "The Sun" poinformowało, że 24-latka wybudziła się ze śpiączki. Jej ojciec relacjonował, że pierwszymi słowami Kilner było... "nie oddawaj koni".
Leah musiała myśleć, że zrezygnuję z trenowania jej z tego powodu. Nie chciała, żebym to robił - tłumaczył Greg Kilner.
To niewiarygodne, że z tego wyszła. To naprawdę cud. Pierwszych kilka dni było naprawdę bolesnych. Kiedy została przeniesiona z OIOM-u na zwykły oddział, włączyła telewizor i od razu odpaliła racing.com, żeby oglądać wyścigi. Jest świadoma wszystkiego. To niesamowite - dodał.
Kilner wciąż odczuwa silny ból. Doznała złamania obojczyka i złamania kilku żeber. Lekarze są zadowoleni z postępów, jakie poczyniła w krótkim czasie. Na tę chwilę zbyt szybko, aby określić, czy i kiedy 24-letnia zawodniczka zdecyduje się powrócić do ścigania. Nie należy jednak wykluczać tej możliwości.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.