Nie udało się Marcinowi Najmanowi przedłużyć zwycięskiej passy. Przypomnijmy, że podczas gali MMA-VIP 3 pokonał przez techniczny nokaut gwiazdę programu "Chłopaki do wzięcia" Ryszarda Dąbrowskiego. Pół roku później, również na organizowanej przez siebie gali, wygrał z Mirosławem "Miśkiem z Nadarzyna" Dąbrowskim.
W październiku powrócił do sportów walki. Jego rywalem był szef organizacji Fight Exclusive Night (FEN) Paweł Jóźwiak. O ich pojedynku mówiło się od dłuższego czasu, początkowo jednak wydawało się, że zmierzą się dwukrotnie - na własnych galach.
Stało się jednak inaczej. Obie strony ustaliły, że do walki dojdzie na "neutralnym" gruncie. Zmierzyli się ze sobą na gali WOTORE, gdzie rywalizacja toczy się na gołe pięści.
"El Testosteron" był bez szans. Już pierwszy cios powalił go na deski. Później Jóźwiak dołożył kilka kolejnych uderzeń, a sędzia przerwał pojedynek po niespełna dwudziestu sekundach. Już kilka godzin później pogratulował mu wygranej i zapowiedział, że umówili się na rewanż.
Czytaj także: Złe informacje dla Stocha tuż przed startem sezonu
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marcin Najman skomentował porażkę
W międzyczasie pojawiły się zarzuty, że ich pojedynek był "ustawką". W końcu głos w tej sprawie zabrał sam Marcin Najman. Zdobył się na szczerą odpowiedź.
Gdyby to była ustawiona walka, to byłoby mi dużo lżej na sercu - powiedział w programie "Koloseum".
Nie było tak! Przewróciłem się po ciosie, który nie wiem nawet, jak nazwać. Podbródkowy czy koślawy cios zamykający szafkę - dodał "El Testosteron".
Podkreślił, że cios trafił go idealnie. Potwierdziło to jego opinię, że nie trzeba bić mocno, ale celnie. Przyznał także, że to jego pierwsza porażka przez nokaut.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.