Po tym, jak freakfighty zadebiutowały w Polsce, ich rozwój wciąż trwa i nic nie wskazuje na to, by miał się zakończyć. W końcu największe organizacje takie jak Fame MMA czy Clout MMA przyciągają coraz większe nazwiska, takie jak między innymi Tomasz Adamek, Krzysztof Włodarczyk czy Mariusz Wach.
To, że byli profesjonalni sportowcy ze sztuk walk dołączają do freakfightów, nie jest jednak niczym nowym, bo takie sytuacje zdarzają się od lat. Wspomniana federacja Clout MMA sprawiła natomiast, iż w oktagonie raz po raz możemy oglądać piłkarzy, którzy mają za sobą kariery.
Przeczytaj także: "Przestań się mazać". Najman postanowił dać lekcję Ronaldo
Spory wpływ na to ma Sławomir Peszko, ambasador organizacji Clout MMA. To właśnie między innymi dzięki niemu w grudniu 2023 roku doszło do pojedynku byłych piłkarzy - Jakuba Wawrzyniaka i Tomasza Hajty. Pierwszy z wymienionych zwyciężył przez TKO.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Nigdy nie myślałem, że to będzie tak zaje**ste. Nigdy nie boksowałem, żadnych rękawic, nic. Nawet za małolata, raz się chyba tylko biłem - podsumował swój debiut w nowej roli były reprezentant Polski na kanale Foot Truck.
- Nie myślałem, że to mi się tak spodoba. Trafiłem na świetnego trenera, Przemysława Szyszkę. Gdy wracałem z treningów, to od razu dwie, trzy godziny spałem. To było dla mnie tak ekstremalne, nawet nie miałem siły jeść - dodał.
Wawrzyniak nie ukrywał, że spory wpływ na jego dołączenie do freakfightów miało wynagrodzenie. Gdy Peszko opowiedział o zarobkach, postanowił spróbować swoich sił. I wszystko wskazuje na to, iż zobaczymy go w oktagonie jeszcze przynajmniej raz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.