Igrzyska olimpijskie w Pekinie rozkręciły się na dobre i niedługo będziemy na ich półmetku. Rozdano już kilkanaście kompletów medali w różnych konkurencjach. Poznaliśmy mistrzów olimpijskich, którzy - poza olbrzymim sukcesem - mogą też liczyć na sowite premie finansowe.
Zaskoczeniem jest jednak to, kto za olimpijskie złoto jest gotów zapłacić najwięcej. Chodzi o Hongkong, który za mistrzostwo olimpijskie premiuje nagrodą w wysokości... 2,5 miliona złotych. Tyle tylko, że taki scenariusz jest wręcz nierealny. Dla Hongkongu to szósty występ na zimowych igrzyskach - w pięciu poprzednich sportowcy z tego kraju nie wywalczyli żadnego medalu.
Warto jednak dodać, że Hongkong płacił tyle także podczas letnich igrzysk olimpijskich. Wówczas złoty medal w szermierce zdobył właśnie ich reprezentant - Cheung Ka-long.
Ciekawie ma się natomiast sprawa w Turcji. Władze tego kraju również wypłacają premie sportowcom, ale nie robią tego w oficjalnej walucie, a w postaci 22-karatowego złota. Jak przeliczył Forbes, za zajęcie pierwszego miejsca mogą otrzymać złoto o wartości 380 tysięcy dolarów. Jednak - podobnie jak w przypadku Hongkongu - prawdopodobieństwo, że reprezentant Turcji zostanie mistrzem olimpijskim, jest bardzo małe.
Zobacz również: Wielki incydent w małym meczu. Greckie media huczą o skandalu
Sporo złotym medalistom płacą Włochy. Premia dla mistrza olimpijskiego wynosi aż 201 tysięcy dolarów. Włosi w Pekinie doczekali się już dwóch złotych medali, a triumfatorzy zapewnili sobie również potężny zastrzyk pieniędzy - w przeliczeniu około 789 tys. złotych.
Igrzyska olimpijskie w Pekinie potrwają do 20 lutego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.