Artur Boruc po raz pierwszy trafił do Legii Warszawa w 1999 roku. Był wtedy początkującym bramkarzem, który stawiał pierwsze kroki w Pogoni Siedlce.
Boruc zawsze był postacią niezwykle inspirującą. Nie tylko dla trenerów czy innych piłkarzy, ale również... stylistów i fryzjerów. Jego fryzury wyznaczały wówczas trendy. Od popularnego "jeżyka" przez łysą głowę aż po hipsterską zaczeskę.
Z biegiem czasu Boruc zaczął wyglądać coraz poważniej. Przybrał sporo kilogramów, a na fantazje z fryzurami nie ma już ochoty. Na Instagramie pokazał ostatnio zdjęcie z początków gry w Legii Warszawa. Z mało poukładaną fryzurą wyglądał - jak sam to określił - jak młody "szczupak".
Artur Boruc coraz częściej myśli już o tym, co będzie robił po zakończeniu kariery. Jego żona Sara napisała, że Los Angeles będzie niebawem jej "drugim domem". - Jak tylko ogarnę to biznesowo, a Artur skończy kontrakt z Legią - doprecyzowała w rozmowie z Pudelkiem.
Bogata kariera Boruca
Bramkarz wrócił do Legii po kilkunastu latach spędzonych za granicą. Grał w Celticu Glasgow, Fiorentinie, Southampton i Bournemouth. W reprezentacji Polski rozegrał 65 meczów. Był uczestnikiem MŚ 2006 oraz ME 2008 i 2016.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.