Za niespotykanym rozmachem bokserskich wydarzeń ostatnich lat kryje się postać saudyjskiego magnata bokserskiego, Turki'ego Alalshikha. Dzięki jego finansowym wpływom dochodzi do organizacji starć największych gwiazd, wśród których znajdują się Anthony Joshua, Tyson Fury, Francis Ngannou, Deontay Wilder, czy Joseph Parker.
Czytaj także: To zrobiłby na miejscu Adamka. "Zmyć tę plamę"
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W nadchodzących miesiącach oczekujemy nie tylko walki Fury'ego z Oleksandrem Usykiem o tytuł niekwestionowanego mistrza wagi ciężkiej, ale również pojedynku Dmitrija Bivola z Arturem Beterbijewem o ten sam honor w wadze półciężkiej.
Promotor Anthony'ego Joshuy, Eddie Hearn, zdradził w rozmowie z Piersem Morganem, że następny w kolejce do walki z Furym może być właśnie Joshua. I to nawet mimo faktu, że kibice zapewne domagać się będą rewanżu Fury - Usyk. Dzięki wpływom i finansom Alalshikha, nawet klauzula o potencjalnym rewanżu ma nie stanowić przeszkody do organizacji wielkiego wydarzenia na stadionie Wembley.
Na pytanie o wartość walki Fury'ego z Joshuą, po dwóch nieudanych próbach negocjacji, Hearn odpowiedział, że każdy z zawodników może zarobić ponad 100 milionów funtów. A dzięki temu to może być najbardziej lukratywna walka w historii boksu.
Hearn porównuje nawet to wydarzenie do legendarnych pojedynków takich jak "Rumble in the Jungle" (George Foreman - Muhammad Ali) czy "Thrilla in Manila" (Muhammad Ali vs Joe Frazier), jednak podkreśla, że żadne z nich nie zbliżyło się do spektaklu, jakim będzie starcie Joshuy z Furym.
Póki co jednak żadne papiery nie zostały jeszcze podpisane, choć według brytyjskich mediów, do pojedynku Joshuy z Furym miałoby dojść we wrześniu.