To wręcz niewiarygodne. WP SportoweFakty ustaliły, że w siedzibie PZPN znaleziono podsłuch. Szykuje się w związku z tym gigantyczna afera.
Kontrolę w siedzibie związku przeprowadzała zewnętrzna firma. Sprawdzała budynek właśnie pod kątem wykrycia ewentualnego podsłuchu. Kiedy znaleziono urządzenie, wciąż wysyłało ono sygnał do nieokreślonego odbiorcy.
Urządzenie było zamontowane w obudowie grzejnika. PZPN zabezpieczył ślady, między innymi monitoringu, i powiadomił odpowiednie służby. Sprawą zajęła się policja. Budynek PZPN został przeszukany, pracownicy złożyli zeznania.
Czytaj także: Co na to Ronaldo?! Jego partnerka pozuje nago na jachcie
Prezes PZPN zabrał głos
Tak, to prawda. Firma znalazła podsłuch w naszym gabinecie. Zawiadomiliśmy policję. Śpimy jednak spokojnie, bo nie mamy nic do ukrycia - powiedział w rozmowie dla WP SportoweFakty Cezary Kulesza, prezes PZPN.
Urządzenie to podsłuch "typu radiowego". To sprawia, że nie będzie łatwo dotrzeć, do kogo docierał sygnał z podsłuchu.
Kulesza został wybrany na prezesa PZPN 18 sierpnia. Zastąpił na tym stanowisku Zbigniewa Bońka, który szefował związkowi przez dwie kadencje. "Król Podlasia i muzyki disco polo", jak został nazwany, zwyciężył z dużą przewagą. Przez trzynaście lat zarządzał także Jagiellonią Białystok.
Czytaj także: Fame MMA pobiło rekord. Ujawniono, ile sprzedano PPV
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.