Czesław Michniewicz od kilku dni jest nowym trenerem Legii Warszawa. Polski szkoleniowiec przejął tę funkcję po zwolnionym Serbie Aleksandarze Vukoviciu. Michniewicz przyjął propozycję Legii, mimo że był na etacie w PZPN. Pracował do tej pory w roli selekcjonera kadry U-21.
Michniewicz nie ukrywa, że praca w roli trenera Legii jest ogromnym wyzwaniem, ale też zmianą codziennych rytuałów, do których był wcześniej przyzwyczajony. Gdy objął warszawski zespół, jego życie wywróciło się do góry nogami. Na konferencji prasowej zdradził, czego już nie będzie robił.
Dostałem wiele wiadomości od kibiców i współpracowników z innych klubów - to bardzo miłe, ale to już historia. Od teraz zawieszam swoją działalność w mediach społecznościowych do odwołania, będę kontaktował się przez media klubowe. Twitter idzie do zamrażarki, tak samo inne rzeczy. Nie mam na to czasu i ochoty na różne polemiki. Chciałbym, żeby oceniano mnie nie za to, co mówię, ale co robię - przyznał Michniewicz.
Nowy trener Legii chce zapisać się złotymi zgłoskami w historii warszawskiego klubu. Na początek wygrał w Lidze Europy 2:0, ale doskonale zdaje sobie sprawę, że już w czwartek czeka go znacznie trudniejsze zadanie. Do stolicy przyjedzie mistrz Azerbejdżanu.
Mam okazje wspólnie z prezesem i współpracownikami realizować projekt Legia. Chcemy wygrywać, dołożyć do tego określony styl i emocje - nad tym będziemy pracować. Cudów nie obiecuję, mogę tylko obiecać, że jak zawsze ja i moi współpracownicy będziemy zaangażowani w ten projekt od rana do nocy - skomentował Michniewicz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.