W II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów Dynamo Kijów mierzyło się z Fenerbahce Stambuł. Pierwsze spotkanie odbyło się w Łodzi, gdzie padł bezbramkowy remis. W rewanżu górą byli Ukraińcy, którzy zwyciężyli po dogrywce 2:1.
Więcej niż o samym meczu mówi się jednak o skandalicznym zachowaniu tureckich kibiców. W trakcie spotkania zaczęli bowiem skandować nazwisko Władimira Putina.
Czytaj także: Będzie hit w KSW? Szpilka stawia jasny warunek
Fani innych klubów nie zostawili suchej nitki na kibicach Fenerbahce. Fala krytyki za głośne poparcie człowieka odpowiedzialnego za wojnę w Ukrainie oraz śmierć tysięcy niewinnych osób była nieunikniona.
Skandal na meczu Fenerbahce - Dynamo
Zareagować postanowił trener Dynama. Mircea Lucescu nie pojawił się na pomeczowej konferencji prasowej z powodu zachowania tureckich kibiców. Dziennikarzom powiedział jedynie, że nie spodziewał się usłyszeć takich śpiewów na trybunach oraz że takiego zachowania nie można akceptować.
Gram w Turcji od ponad czterech lat. I jestem naprawdę rozczarowany. Cały cywilizowany świat wspiera Ukrainę, a kibice Fenerbahce popierają "Putlera", który dokonuje ludobójstwa na Ukraińcach - napisał na InstaStories Artem Krawiec, zawodnik Konyasporu.
Komitet Wykonawczy UEFA zorganizował pilną telekonferencję. Rozmawiano z delegatami i sędziami obecnymi na tym meczu. Te okrzyki stworzyły bardzo nieprzyjemną sytuację i będą nas drogo kosztować - powiedział znany turecki komentator Ahmet Cakar.
Klub musi liczyć się z surowymi konsekwencjami. UEFA z pewnością dokładnie przyjrzy się sprawie. Należy spodziewać się wysokich kar.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.