Początek środowego meczu nie był zły w wykonaniu Polaków. Serca fanów naszej reprezentacji mocniej zadrżały w 38. minucie. Wówczas do rzutu karnego podszedł Leo Messi, który nieco wcześniej był faulowany przez Wojciecha Szczęsnego.
Golkiper reprezentacji Polski stanął na wysokości zadania, broniąc drugą jedenastkę na tym mundialu. - Cieszę się z obronionego karnego, bo coś dał. Od razu powiedziałem sędziemu, że dotknąłem ręką twarzy Messiego, że kontakt był, ale nie na rzut karny. Sędzia zdecydował inaczej, ale dobrze, bo mogłem się popisać - mówił Szczęsny w rozmowie z TVP Sport.
Czy wiedział, jak zachowa się popularny Argentyńczyk? - Teraz ci mogę powiedzieć, że wiedziałem, ale wtedy nie byłem taki pewny. Fajnie, bo chyba byłem trochę winny to zespołowi - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak Szczęsny rozpracował Messiego?
W trakcie wywiadu dla TVP polski golkiper zdradził, co pomogło mu wyczuć Lionela Messiego. - Nie byłem pewny, bo Leo przy niektórych karnych patrzy na bramkarza, a niektóre uderza mocno. Wiedziałem, że jak będzie uderzał mocno, to raczej w moją lewą stronę, widziałem, że się nie zatrzymywał, więc poszedłem, wyczułem, obroniłem, jesteśmy szczęśliwi - kontynuował.
Było ciężko, bo graliśmy z zespołem z nie naszej półki, który może trzymać piłkę przez 90 minut i nie dać nam jej powąchać. Fajnie jest grać z takimi zespołami, raz na sto się wygra. Dzisiaj się nie udało, ale chyba po raz pierwszy się cieszę z przegranej (0:2 - przyp. red.) - spostrzegł Szczęsny.
A na końcu nagle zwrócił się do swojej rodziny. To były przepiękne słowa, które pewnie wzruszyły wiele osób.
Cała moja rodzina siedzi teraz w Warszawie, moja mama, żona, synek. Kocham cię Liamku, tata nie wraca do domu - podsumował.
W 1/8 finału mistrzostw świata Polacy zagrają z Francją. Spotkanie zaplanowano na 4 grudnia (niedziela). Początek o 16:00.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.