Piłkarze Juventusu powrócili już do domów ze zgrupowania w Stanach Zjednoczonych. Trenowali tam wspólnie, rozgrywali mecze towarzyskie, a także spotykali się z kibicami mieszkającymi za Oceanem. Wojciech Szczęsny z entuzjazmem podchodził do tournee.
Dobrze bawiłem się na tym zgrupowaniu. Brakowało nam takiego wspólnego doświadczenia w ostatnich latach z powodu pandemii. Czas w Stanach Zjednoczonych był dobry na integrację, wspólną pracę i zabawę - cytowała Szczęsnego strona internetowa "La Gazzetty dello Sport".
Czytaj także: Żenujące zachowanie Neymara. Salwa śmiechu na stadionie
W mediach społecznościowych można zobaczyć nagranie, w którym Szczęsny zmierzył się w tortilla challenge z Westonem McKenniem. Wyzwanie polega na uderzeniu plackiem w twarz przeciwnika, a wygrywa ten, który zmusi oponenta do wypuszczenia z ust trzymanej w niej wody.
Polak i Amerykanin czują się bardzo dobrze przed kamerami. Ponadto można przypuszczać, że zostali wybrani do wyzwania z powodu niedawnych urazów. Na zgrupowaniu mieli dzięki temu nieco więcej czasu od pozostałych zawodników Juventusu. Szczęsny powrócił już do gry po kontuzji i jego obecność w składzie na inaugurację sezonu nie stoi pod znakiem zapytania.
Szczęsny zadał McKenniemu jedno uderzenie, a Amerykanin zrewanżował się dwoma. Decydowała o tym gra w "papier, kamień, nożyce". Reprezentant Polski rozpoczął od porwania tortilli i wypuszczenia jej z dłoni. Zresztą później to samo przydarzyło się McKenniemu. Nikomu nie udało się odnieść zwycięstwa, choć pomocnik Juventusu próbował przypisać je sobie.
Jedynym powodem do wypuszczenia wody z ust wydawał się śmiech. Zresztą sam Szczęsny powiedział, że zabawniejsze jest przyjmowanie uderzenia tortillą niż zadawanie go. McKennie sugerował, że przeciwnik ma łzy w oczach, co zostało skwitowanie kolejnym uśmiechem Polaka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.