Od samego początku eliminacje Euro 2024 nie układają się po myśli reprezentacji Polski. Wszystko zaczęło się od porażki z Czechami (1:3) i nawet zwycięstwo z Albanią (1:0) nie odmieniło gry naszej kadry.
Kolejne spotkanie Biało-Czerwonych było towarzyskie, ponieważ nasza reprezentacja zmierzyła się z Niemcami w ramach pożegnania Jakuba Błaszczykowskiego. Wówczas zwyciężyliśmy 1:0, a na trybunach pojawiła się Martyna Chodorowska. Nie dość, że przyniosła szczęście, to zrobiła szał, po którym nazwano ją nową miss kadry.
Możesz sprawdzić również: Przed meczem odwiedziła go rodzina. Wzruszające zdjęcie
Nie zabrakło jej także na trybunach PGE Narodowego w Warszawie, gdy Polacy podejmowali Wyspy Owcze. Wówczas również obejrzała zwycięstwo naszej kadry (2:0).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Teraz jednak jej passa dobiegła końca, jeżeli chodzi o mecze domowe. W trzecim, kiedy ponownie z bliska obserwowała zmagania podopiecznych Michała Probierza nasi piłkarze zremisowali z Mołdawią 1:1.
Niedziela (15 październik) była intensywnym dniem dla Chodorowskiej. Ta najpierw wybrała się na wybory parlamentarne, a następnie udała się na spotkanie Biało-Czerwonych. Tym razem jednak po końcowym gwizdku nie miała powodów do zadowolenia. Potwierdza to jej wpis, który wrzuciła na swoje oficjalne konto na Instagramie po zakończeniu meczu.
"No to baraże?" - zapytała influencerka.
Wszystko wskazuje na to, że Polacy będą zmuszeni walczyć w nich o awans na Euro 2024. Obecnie tracą trzy punkty do liderującej Albanii i jeden do będących na drugim miejscu Czechów, jednak obie reprezentacje mają do rozegrania dwa mecze. Z kolei Biało-Czerwoni zmierzą się już tylko z drugim z wymienionych rywali.
Możesz przeczytać także: Jest "katem Polaków". Tak wspiera go żona
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.