Głos Przemysława Babiarza od kilku lat towarzyszy kibicom, którzy emocjonują się występami polskich lekkoatletów podczas najważniejszych światowych imprez. Nie inaczej jest teraz, kiedy w Monachium odbywają się mistrzostwa Europy. Babiarz słynie z tego, że potrafi kapitalnie oddać emocje i uświetnić popisy Biało-Czerwonych.
Możesz przeczytać również: LeBron James: koszykarz czy influencer? Zgarnia miliony za post
Niestety, zdarzają mu się też wpadki. Poważną zaliczył podczas wtorkowej sesji lekkoatletycznych mistrzostw Europy, kiedy komentował to, co działo się w biegu na 5000 metrów mężczyzn.
W tej rywalizacji nie oglądaliśmy żadnego reprezentanta Polski. Babiarz nawiązał jednak do Sławomira Majusiaka, który w 1990 roku, w Splicie, zdobył brązowy medal mistrzostw Europy właśnie na 5000 metrów.
Komentator TVP Sport przy okazji wtorkowej rywalizacji... pozdrowił Majusiaka. Medalista ME zginął w grudniu 2021 roku, spadając z dachu domu handlowego na ostrowskim deptaku. Miał 57 lat.
Możesz przeczytać także: Wyproszono ją z trybun za ukraińską flagę. Absurdalne wyjaśnienia
Pan Babiarz właśnie pozdrowił Sławomira Majusiaka. Pan Majusiak zmarł tragicznie kilka miesięcy temu... - napisał jeden z internautów w mediach społecznościowych.
Drugi skwitował to krótko:
Koszmar!
O Babiarzu było głośno także podczas niedawnych lekkoatletycznych mistrzostw świata w Eugene. Komentator był na miejscu w USA i wściekł się, kiedy jego stacja pokazywała rozmowę w studio, zamiast biegu na 100 metrów przez płotki, w którym padł rekord świata. Babiarz ostro zwrócił się do swojego wydawcy.
Szanowni państwo. Jest to jakiś sposób, żeby nie pokazać na żywo rekordu świata. Proszę dzwonić: Paweł Jeż, to jest nasz dzisiejszy wydawca. Skończmy teraz ten temat - powiedział wówczas.
Możesz przeczytać też: Wyciekły pikantne relacje. Tak legendarny piłkarz broni się w sądzie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.