Virginia Fuchs w lutym tego roku wpadła na dopingu. Zrobiła się z tego duża afera, bo mowa o pięściarce, która jest kapitanem amerykańskiej drużyny olimpijskiej. Test wykazał u niej obecność letrozolu i GW1516, które są na liście zakazanych środków.
Virginia Fuchs wpadła na dopingu. A wszystko przez seks
Groziła jej wieloletnia dyskwalifikacja i być może nawet koniec kariery. 32-latka była zaskoczona i zapewniała, że świadomie nie brała dopingu. Potem w trakcie śledztwa wyszło na jaw, że jej partner zażywał produkty, które zawierały wykryte u niej substancje.
Te ustalenia zmieniły bieg sprawy. Fuchs tłumaczyła, że doping mógł dostać się do jej organizmu przez stosunek płciowy. Niewiele osób wierzyło w takie tłumaczenia, ale USADA (Amerykańska Agencja Antydopingowa) właśnie przyznała jej rację. Eksperci potwierdzili, że zakazane środki w organizmie pięściarki są efektem seksu.
- Odczuwam wielką ulgę, że USADA uznała moją sprawę za wyjątkową i oczyszczono mnie z zarzutów. Od razu mogę kontynuować karierę. Nie miałam pojęcia, że doping może dostać się do organizmu przez bliski kontakt - komentuje Amerykanka.
Jest jeszcze jeden taki sam przypadek. Amerykańska Agencja Antydopingowa z tego samego powodu oczyściła z zarzutów Bubbę Nickles, która gra w softball.