W niedzielę miał miejsce 32. Finał WOŚP. Tego dnia z Krakowa napłynęły sensacyjne informacje. Do wolontariuszek podszedł mężczyzna, który poprosił o rozmowę na uboczu, a następnie przekazał im 100 tysięcy złotych przechowywane w walizce.
Internauci szybko zaczęli podejrzewać, że za całą akcją stał popularny youtuber "Budda" który już wcześniej odpowiadał za podobne inicjatywy charytatywne. Sam zainteresowany po kilku godzinach potwierdził te informacje i opublikował krótki film, w którym przedstawił całą sytuację.
"Budda" postanowił przebrać się za starszego mężczyznę, dzięki czemu nierozpoznany mógł przekazać swój datek. Film zamieszczony na jego kanale prezentuje reakcje wolontariuszek na niespodziewane zdarzenie. Całe nagranie możecie zobaczyć tutaj.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zachowanie youtubera odbiło się wielkim echem w polskim internecie. Zdecydowanie przeważają głosy, które są pełne podziwu dla hojności "Buddy". Niektórzy internauci zarzucają mu jednak, że cała akcja została przeprowadzona "pod publiczkę", a głównym celem youtubera było zyskanie dodatkowego rozgłosu i popularności. Pojawiały się również wpisy twierdzące, że wysokość datku nie robi wrażenia, jeśli weźmie się pod uwagę wielomilionowy majątek "Buddy".
Na całą sytuację w poniedziałek zareagował Łukasz "Juras" Jurkowski. Były zawodnik KSW w serwisie X docenił gest "Buddy". Jego zdaniem pobudki, którymi się kierował, są sprawą drugorzędną w kontekście udzielonej przez niego pomocy. "Juras" zwrócił się też do osób krytykujących youtubera i ocenił, że niewielu z nich zdecydowałoby się na taki akt dobroczynności.
Fajny jest ten ból du** o hajs Buddy. Typowe. Nie ma znaczenia, z jakich pobudek to robi. Niech zarabia miliony dziennie. Na końcu ilu z Was, mając ten hajs, działało tak charytatywnie jak on? Mam dziwne wrażenie graniczące z pewnością, że niewielu. - napisał Jurkowski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.