Martyna Grajber ma dopiero 25 lat, ale mimo to na jej koncie widnieje kilka ważnych osiągnięć. Do największych sukcesów tej zawodniczki należy zaliczyć zdobycie mistrzostwa Polski z Chemikiem Police, w którym gra od 2018 roku.
Dobra dyspozycja Grajber zaowocowała powołaniem do kadry narodowej. Systematycznie rozwijała skrzydła aż do momentu stania się jedną z najważniejszych zawodniczek siatkarskiej reprezentacji Polski.
Wobec tego ogromnym zaskoczeniem było to, że nie dostała powołania na turniej w Apeldoorn. Tam Polki bezowocnie walczyły o wyjazd na igrzyska olimpijskie w Tokio. W rozmowie z TVP Sport wyjawiła, że brak możliwości gry o przepustkę do Japonii był dla niej jednym z dwóch najcięższych momentów w karierze. Pierwszy z nich to mistrzostwa Europy 2019.
Uważam, że podczas mistrzostw nie pomogłam drużynie na tym poziomie, na którym mogłam. Wcześniej wielokrotnie byłam zawodniczką zadaniową, która miała przyjąć piłkę. Na boisko czempionatu Europy wchodziłam z wielką obawą. Nie do końca byłam zadowolona z tego, co robię. To głównie wynikało z tego, co działo się w mojej głowie. Po tym uznałam, że muszę zaczerpnąć pomocy psychologa sportowego. Do tej pory pracuję z tą osobą i wydaje mi się, że zrobiłam spore postępy - przyznała Grajber.
Później podkreśliła, że jej ambicją zawsze było reprezentowanie kraju. - Tym bardziej w kontekście gry o igrzyska, która jest marzeniem każdego sportowca. Był to dla mnie łamiący moment. Pomogła mi praca z odpowiednimi ludźmi i wsparcie bliskich. Teraz jestem o wiele silniejszą zawodniczką - dodała w trakcie wywiadu dla TVP Sport.
Martyna Grajber: Byłam już zbyt przygnieciona
Zdradziła też, że jej menedżer zawsze twierdził, że nie dowartościowuje swojej osoby. Następnie z jej ust padły szokujące słowa.
Przymykałam na to oko, ale w pewnym momencie byłam już zbyt przygnieciona, by sama się z tego wykaraskać. Musiałam to przegadać z ludźmi, którzy patrzyli na problem bez emocji. Czy było mi trudno? Byłam w momencie, w którym łapałam się brzytwy, by nie utonąć. Wiedziałam, że muszę coś zrobić, bo jest źle. To był wybór - pomoc i powrót albo koniec z siatkówką - przyznała siatkarka.
Martyna Grajber nie ukrywa, że zmagała się z depresją. Na szczęście jednak zdołała ją pokonać i dzięki temu stała się silniejszą osobą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.