Zmarł tragicznie. Teraz domagają się za niego 120 mln euro

19 stycznia 2019 roku zmarł Emiliano Sala, kiedy to leciał awionetką do swojego nowego klubu. Tymczasem Cardiff City nie ustaje i wciąż próbuje otrzymać odszkodowanie od FC Nantes. Tym razem według ekspertyzy mieliby 54,2 procent szans na utrzymanie w Premier League w składzie z Argentyńczykiem i z tego tytułu żądają od Francuzów olbrzymich pieniędzy.

Na zdjęciu: Emiliano SalaNa zdjęciu: Emiliano Sala
Źródło zdjęć: © Newspix | Eddy Lemaistre / newspix.pl

Przenosiny Emiliano Sali z francuskiego FC Nantes do brytyjskiego Cardiff City były jednymi z najgłośniejszych w całej historii piłki nożnej. Tyle tylko, że powodem jest tragedia, do której doszło.

Otóż piłkarz z Argentyny zginął w katastrofie lotniczej swojej awionetki, kiedy to leciał z Francji do Walii. Samolot, w którym pasażerem był Sala, spadł do Kanału La Manche.

Od tamtej pory rozpoczął się spór o zapłatę za transfer, który wciąż trwa. Pierwotnie kwota miała w całości wynieść 15 milionów funtów, jednak w obliczu tragedii walijski klub nie zamierzał płacić Francuzom ani funta. Tymczasem FIFA orzekał, że Cardiff City musi uiścić pierwszą ratę zapłaty za zawodnika, czyli nieco ponad 5 mln.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Katarzyna Zillmann szczerze o współpracy z ministrem sportu. "Napisał do mnie, aby się spotkać i porozmawiać"

Po odrzuceniu wszystkich apelacji Cardiff postanowiło walczyć dalej. Próbują bowiem uzyskać gigantyczne odszkodowanie poprzez francuski sąd. 12 maja Walijczycy złożyli pozew przeciwko Nantes, domagając się aż 110 milionów euro za "utracone dochody w wyniku tragicznej śmierci Emiliano Sali".

Teraz francuski dziennik "L'Equipe" donosi, że Cardiff pozwie Nantes o 120 milionów odszkodowania. Powodem takiej decyzji ma być jedna z ekspertyz, która wykazała, że z Argentyńczykiem w składzie klub miałby 54,2 procent szans na uniknięcie spadku z Premier League.

Tymczasem mimo że w połowie stycznia minęło pięć lat od śmierci Sali, walijski klub nadal walczy z Francuzami. Do tej pory to oni musieli zapłacić jedyne pieniądze, ale wciąż zamierzają to zmienić.

Źródło artykułu: o2pl
Wybrane dla Ciebie
Niezwykła pasterka w Tatrach. Gromadzi wiernych z całego kraju
Niezwykła pasterka w Tatrach. Gromadzi wiernych z całego kraju
Wzruszający gest policjanta. "W oku 78-latka zakręciła się łza"
Wzruszający gest policjanta. "W oku 78-latka zakręciła się łza"
Porównał Putina do kanibala. Rosyjski ksiądz ukarany
Porównał Putina do kanibala. Rosyjski ksiądz ukarany
Czekano na to 500 lat. Historyczna pasterka w Dublinie
Czekano na to 500 lat. Historyczna pasterka w Dublinie
Pokazali nagranie z Krakowa. "Trzy razy próbował uciekać"
Pokazali nagranie z Krakowa. "Trzy razy próbował uciekać"
Zobaczył tęczową aureolę w Tatrach. Od razu chwycił za telefon
Zobaczył tęczową aureolę w Tatrach. Od razu chwycił za telefon
Zemsta Ukraińców. Potężna eksplozja w Moskwie
Zemsta Ukraińców. Potężna eksplozja w Moskwie
Postawili to w lasach. Już wiadomo, co jest w środku
Postawili to w lasach. Już wiadomo, co jest w środku
Pojmali żołnierzy Kim Dzong Una. Ujawnili treść ich listu
Pojmali żołnierzy Kim Dzong Una. Ujawnili treść ich listu
Stanął przed kamerą i się zaczęło. "Radosne brykanie"
Stanął przed kamerą i się zaczęło. "Radosne brykanie"
Muniek broni rosyjskich sportowców w Polsce. "Lepiej dla nas niż dla Putina"
Muniek broni rosyjskich sportowców w Polsce. "Lepiej dla nas niż dla Putina"
Okrutne znalezisko w gdańskim lesie. "Nielegalny proceder"
Okrutne znalezisko w gdańskim lesie. "Nielegalny proceder"